niedziela, 29 maja 2016

"nic nadzwyczajnego..."

Byłam w Warszawie u neurochirurga. Póki co nie ma o czym mówić.
Za to pokażę mój ostatni nabytek hi hi. Dzisiaj rano jak oddawałam się  najnowszej ulubionej rozrywce na ścieżce rowerowej usłyszałam za plecami : "mamo, mamo widziałaś?". Okrzyku nie wywołało UFO, a jedynie starsza  nieco zaokrąglona pani mijająca małą rowerzystkę na takim oto pojeździe
Muszę się ruszać, a do biegania zapału to nie mam. Hulajnoga była jednym z wielu niespełnionych pragnień dzieciństwa. Uznałam, że 50 lat czekania wystarczy, a że od czasu jak stanęłam u Wrót Wszechświata zmienił mi się stosunek do wielu spraw i przestałam się nimi przejmować nabyłam sobie i jeżdżę ;-). Na razie po ścieżce rowerowej . Trudno powiedzieć, że pomykam jak wiatr hi hi, 6 km w 30 min to nie jest szczególne osiągnięcie, ale jest fajnie. Oczywiście lepiej z górki niż odwrotnie hi hi.
Dodałam trochę koloru na podwórku

i żeby nie było, że się lenię "wielki kwadrat" przewidziany jako kapa na łóżko. Ma mieć około 220/220 cm, więc jeszcze sporo mam do zrobienia. W wersji "kapa" jest grubszy i sztywniejszy.
Zaczęłam też coś innego. Jeszcze nie wiem co to będzie, na razie robię kółka. Jak będę miała co pokazać to pstryknę fotki :-).
I jeszcze galeria kultowych pojazdów autorstwa Piotrusia. Narysowane na poprzednich wakacjach zmieniły miejsce z drzwiczek lodówki na ścianę.
i to tyle na dzisiaj ;-). Miłej niedzieli.
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.





poniedziałek, 16 maja 2016

"nikomu niepotrzebna praca ;-) czyli podwórko 2016 cz.1 "

Sporo już zrobione, ale jeszcze więcej zostało, mniej więcej 3/4 uporządkowane. Na łysym kawałku mam nadzieję wyhodować trawę. Ziemia delikatnie mówiąc marna, ale pierwsze trawki wzeszły. Wiem już jak musiał się czuć Kopciuszek bo przez kilka dni wybierałam  kamyki coby trawki miały miejsce. W listopadzie część od kamienicy do bramy została wybrukowana i od strony ulicy wygląda to już całkiem dobrze. Zdjęcie tej strony następnym razem, bateria w aparacie padła akurat jak miałam pstryknąć. Mury podwórka jakie są widać i tu na razie nic nie poradzę . W Arboretum kupiłam malutki krzaczek bzu i mam nadzieję, że się przyjmie, na razie kwitnie i trzymam kciuki :-). Paprotka, która kiedyś komuś przeszkadzała odrodziła się i wygląda super. Wczoraj wyniosłam też stolik z krzesłem z mojego dawnego balkonu, więc można odpoczywać przy pracy. Podosadzam też trochę kolorowych kwiatów. W tym roku ziemię, korę, spryskiwacz i preparaty kupiłam na rachunek wspólnoty, więc przynajmniej za to nie musiałam płacić z własnej kieszeni. Jeden sąsiad też z własnej nieprzymuszonej woli skosił pół podwórka, więcej się nie dało ze względu na "włoski dyzajn". Niestety na możliwość koszenia trzeba polować. Zwykle przymuszam do tego męża, który od czasu jak zarobił psią kupą w twarz nie wykazuje entuzjazmu do tej czynności.






W końcu tej części planowana jest suszarnia, na razie jest jak jest , chociaż z grubsza sprzątnięte.

Jutro jak będzie pogoda planuję doprowadzić do porządku to co zostało z ogródka sąsiadki. Zaczęła i zostawiła, a ktoś urządził tam sobie śmietnik. Zamiast do kontenera wrzuca tam woreczki ze śmieciami :-(. Zdjęcia robiłam przed wieczorem , więc wszystko jest jakby wyblakłe, ale następna odsłona będzie mam nadzieję bardziej kolorowa :-).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.

poniedziałek, 2 maja 2016

"majówka - Arboretum w Bolestraszycach "

Było pięknie ;-)







Serdeczne pozdrowienia ze stryszku