czwartek, 28 lipca 2011

"w wielkim skrócie"

Dziękuję, że zaglądacie do mnie i nawet się niepokoicie jak nic nie piszę. Tym razem po prostu nie mam czasu na nic. Jak tylko udało mi się zakończyć wszystkie sprawy w Łodzi, zaczęła się bieganina w Przemyślu. Zakup mieszkania, wszystkie sprawy meldunkowo-licznikowe itd., kto się przeprowadzał najlepiej wie jak to wygląda.
Mniej więcej w połowie lipca zaczął się remont. Niestety ta ekipa, która miała pracować była już zajęta, ale podsyłają mi swoich znajomych fachowców i jakoś to idzie. Kamienica jest stara, więc w trakcie wychodzą różne "kwiatki", które mocno podnoszą mi ciśnienie, ale mam nieustającą ;-) nadzieję , że uda się zakończyć pracę w założonym terminie. Mieszkanie kiedyś tam było po prostu jednym z pokojów dużego mieszkania, po wojnie kwaterunek podzielił jedno na trzy. Powiedzmy "toalety" były na półpiętrze. Potem ktoś próbował zrobić sobie kuchnię i łazienkę, niestety to co wyszło, nadawało się tylko do rozbiórki. Mam już za sobą etap demolki, planowania nowego podziału, i dzisiaj zakończyło się stawianie nowych ścian. Jak tylko coś się wyłoni z tego remontowego chaosu pokażę zdjęcia.
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku :-))