niedziela, 22 listopada 2015

"wielki kwadrat nr 2 gotowy :-)) "

Opętanie "wielkim kwadratem" trwa nadal.
Drugi pled/kocyk jest nieco mniejszy od tego pierwszego (choć w zupełności wystarcza, żeby się nim owinąć) i jak widać ciemniejszy. Zrobiłam też dwa wierzchy do poduszek w kolorze czerwonym, ale jeszcze nie uszyłam. Szczerze mówiąc mogę się skupić tylko na szydełku. Więc, więc zaczęłam kolejny, tym razem  zainspirowany kolorowym światem firmy Rice. I to na razie tyle, c.d.n. ;-).
Oto nr 2


Bardzo jestem z siebie dumna. Przetworzyłam okropna bezsilność, stres i frustracje w coś pożytecznego.
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.


środa, 18 listopada 2015

"Klinika Onkologii, Radioterapii i Chemioterapii w Gliwicach czyli paranoja ma się dobrze c.d."

Ustalony termin konsultacji 18 listopad 9 rano. Wyjazd 17 listopad 5 rano jedynym autobusem jadącym przez Gliwice. Czas jazdy 7,5 godz., cena biletu 60 zł. Hotel niedaleko kliniki klasy bardzo średniej 130 zł doba. Powrót - mam "szczęście"od 18 XI do 12 XII pociąg relacji Wrocław-Przemyśl o 13.29 jedzie przez Gliwice, przyjazd około 21.15. Jak nie zdążę autobus o 18. Zdążyłam, koszt 62 zł. Pozostałe koszty, komunikacja miejska, jakieś jedzenie, w sumie około 350 zł.  A co pomiędzy?
8.30 - czekam na konsultację
około 9 dowiaduję się , że konsultacja przełożona na 10-10.30 bo zmarł ojciec Pani Sekretarki i wszyscy udają się na pogrzeb. Wracam do hotelu , wymeldowuję się i z powrotem do kliniki.
9.45 -czekam na konsultację
11- zostaję poproszona, tym razem do gabinetu. Zamiast Profesora, który zlekceważył umówionych pacjentów i zrobił sobie wolne inny doktor, jak się okazuje Docent Zastępca + Młody Doktor, na którego spadł jakże uciążliwy obowiązek zajmowania się moim "przypadkiem". DZ jak się okazuje kompletnie niezorientowany w "przypadku"zadaje pytania typu :jakie miałam objawy i kto zrobił operację. Jak również czy się zgadzam na radioterapię. Hm, jestem tam czwarty raz, nie bardzo mam inne wyjście więc pytanie raczej zbędne. DZ postanawia, że jak już jestem to zostanę poddana procedurze czyli zrobienie maski, tomograf do kompletu i rezonans. W przyszłym tygodniu doktory obejrzą, obgadają i postanowią czy ewentualnie można coś w moim "przypadku" zdziałać, bo jak wiadomo bliskość rdzenia utrudnia jakiekolwiek działanie lecznicze. Konkretów brak jak zwykle.
Udaję się z MD do modelarni, gdzie niestety niestety dowiadujemy się , że z "procedury" nici albowiem awaria jest i ani tomograf ani rezonans nie działają. Następny termin 25 listopad. czyli od nowa wydatki i wielogodzinne podróże, że o upływającym czasie nie wspomnę.
Przy okazji na moje pytanie czy doktory nie wiedziały, że przy metalowym implancie terapia protonowa jest niemożliwa dowiaduję się , że nie wiedziały bo !!! nie rozpatrywały terapii pod tym kątem. Brak mi słów.
Kolejny raz usłyszałam też pytanie czy mam kartę szybkiego leczenia onkologicznego. Kolejny raz odpowiedziałam, że nie mam. Najpierw konsternacja, a potem odkrywczo MD stwierdził, że tylko w przypadku złośliwego nowotworu się takową dostaje. Ja z lekkim zdziwieniem : ale panie doktorze na wyniku z badania histopatologicznego jest wyraźnie napisane, że nowotwór złośliwy. Doktor się zacukał i nie podjął tematu, a ja się zastanawiam czy ktokolwiek w tej klinice zapoznał się z moją dokumentacją?
Tak sobie myślę, że z tymi protonami to mnie spławili. Mogli wcześniej sprawdzić, czy w razie gdyby Bóg zwany NFZ nie sfinansował mi protonów to byłaby możliwość zastosowania Cybernoża. Tak dla zaoszczędzenia czasu na później, bo żadnej gwarancji owego sfinansowania nie było. W przypadku struniaka protony skuteczniejsze, ale warto wiedzieć czy jest inna alternatywa w razie gdyby się nie udało.
Śmiać się czy płakać? - wybrałam śmiech bo podobno lepszy dla zdrowia, ale ile razy jeszcze dam radę się śmiać?
Jaką mam gwarancję, że w przyszłym tygodniu będzie inaczej? bardziej profesjonalnie i z myślą o pacjencie?
Czy każdego tak traktują, czy ja jestem jakoś "uprzywilejowana", bo nie przeszłam przez gabinet  kolejnego Boga-Profesora , tylko pojawiłam się ze skierowaniem z innego centrum radioterapii?
Mam złośliwy nowotwór kręgosłupa szyjnego i ogólnie czuję się średnio. Nie mam już siły na te niekończące się pseudo konsultacje. Czy specjalnie tak robią żeby ludzie się poddawali i rezygnowali?
Pozdrowienia ze stryszku
dopisek
Z rzeczy bardziej pozytywnych to skończyłam drugi "wielki kwadrat". Jak ciut ochłonę to zrobię zdjęcia :-).
Pospacerowałam trochę po Gliwicach i nawet mi się podobało, chociaż wolałabym inne okoliczności przyrody.

czwartek, 12 listopada 2015

"dlaczego nigdy nie zagłosuję na PIS"

I znowu coś mi kliknęło rano w głowie i chociaż jak dotąd tylko raz politycznie się wypowiedziałam w tym miejscu to po prostu mi się przelało. Słuchałam rano jak zwykle trójki i gościem był kandydat na marszałka senatu. Jak większość przedstawicieli Jedynie Słusznej Partii tokował z samozadowoleniem nie odpowiadając na pytania miedzy innymi w temacie wczorajszych marszów. Marsze były zadziwiająco spokojne w porównaniu do tych z lat poprzednich co oczywiście zdaniem kandydata było wynikiem dążenia do jedności narodowej , zasypywania podziałów i inne takie propagowanych aktualnie przez JSP.  Jako przyczynę poprzednich zamieszek podał taki powód, że szczeka mi opadła. Otóż mianowicie winien tychże był Prezydent Komorowski, który organizował kontrmarsze. Ja tam prosta kobieta jestem i chociaż Prezydent Komorowski nie był z mojej bajki wydaje mi się , że skoro został wybrany w prawomocnych wyborach  miał jak najbardziej prawo do organizowania obchodów świąt wszelakich wedle uznania. Ale widać według JSP, która po mistrzowsku opanowała wywracanie kota ogonem bardziej prawomocne niż prezydenckie były obchody w tym marsze "innych". Osobiście mam zgoła odmienne zdanie na temat "marszowych burd" i różnych działań , które do nich prowadziły. Odmienność zdania wynika miedzy innymi z tego, że mieszkam w pobliżu stadionu i widzę co się dzieje w okolicach meczów. Dla niektórych jednostek możliwość rozróby ze stosunkowo małą możliwością odpowiedzialności i jeszcze pod hasłem "patrzcie jaki ze mnie patriota" jest nie do odparcia.
Słuchając wczoraj przemowy Prezesa JSP zaczęłam się zastanawiać czy może na terenie naszego kraju były ostatnio prowadzone jakieś działania wojenne, które mi umknęły skoro kraj w fatalnym stanie i wymaga odbudowy.
 Prezydent wyraził wczoraj pogląd, że w przyszłym roku wszyscy Polacy pójdą w jednym marszu. Na jakiej podstawie ma taką nadzieję się pytam? Jak na razie nie zrobił nic by podzielonych połączyć, a nawet wręcz przeciwnie robi wszystko by rów pogłębić. Czy wobec tego powinnam okazywać szacunek człowiekowi, który nie szanuje prawomocnie urzędującego Premiera? Osoba sprawująca urząd nie musi się Panu Prezydentowi podobać, ale dopóki go sprawuje obowiązkiem Prezydenta jest współpraca. Jaki przykład daje On obywatelom zachowując się w taki sposób? Prezydent ma być dla wszystkich. Czy zgubił szacunek dla obywateli swojego kraju i demokracji ?, a może uważa, że tylko wybrana część owych obywateli zasługuje na jego uwagę ?. Czyżby pomylił wybory i zamiast wystartować na prezesa JSP wystartował na Prezydenta Rzeczypospolitej ? Czy nie wie, że demokracja oznacza różnorodność ? Nie wie, że przewodzenie Narodowi wiąże się z  poszanowaniem różnych poglądów i postaw i wymaga umiejętności kompromisu ? Czy mam się czuć gorszym obywatelem bo mam inne poglądy niż Pan Prezydent i JSP ?, czy w efekcie zostanę uchodźcą we własnym kraju?
Zastanawiam się też czy tłum starszawych osób wrzeszczących "nie damy się zapłodnić in vitro"ma choćby malutkie pojęcie o czym wrzeszczy? - osobiście nie miałam pojęcia , że jest jakiś plan dotyczący zapładniania na siłę i to osób w wieku raczej nie sprzyjającym zapładnianiu w jakiejkolwiek postaci.
Czy Polacy mieszkający w innych krajach będą wdzięczni  "narodowcom" wrzeszczącym Polska dla Polaków , kiedy mieszkańcy tamtych krajów powiedzą - Polacy Polska jest tylko dla was wracajcie do siebie nie chcemy was tutaj ?
Mam mieszane uczucia w sprawie uchodźców, głównie dlatego, że przeraża mnie wielkość tej wędrówki ludów i tego co się będzie działo, kiedy nie znajdą w Europie tego czego oczekiwali. A raczej nie znajdą. Ale kompletnie nie wyobrażam sobie tego , że idę w marszu narodowców i wywrzaskuję te okropne hasła.
Skąd mam wiedzieć czy jeden z takich ludzi nie pobije mnie na ulicy bo dojdzie do wniosku, że mu się nie podobam i nie spełniam jego standartów rasowych?
To wszystko już się zdarzyło, nienawiść rasowa, rządy różnych JSP i ich Prezesów. Czy niczego się nie nauczyliśmy? Czy naprawdę Prezes JSP ma prawo stawiać znak równości między sytuacją Polski po odzyskaniu Niepodległości i sytuacją jaką mamy dzisiaj?
Mogłabym takie pytania zadawać bez końca i zapewne odpowiedzi byłyby różne w zależności od sympatii odpowiadających. A byłoby tak miło, gdyby nowi kandydaci na rządzących zamiast wykrzykiwać o Polsce w ruinie powiedzieli : dokończymy to dobre co zaczęli nasi poprzednicy, i dołożymy dużo od siebie. Zrobimy ile zdołamy, żeby poprawić życie biedniejszych. Skorzystamy z tego co proponują inne kraje i zaprosimy do skorzystania z naszych doświadczeń. Ale nie, tak się nie da. Musi być tak, że tamci byli najgorsi  i wszystko zrujnowali. Teraz musimy naprawiać, odbudowywać, a co z obiecanek nie wyjdzie to nie będzie nasza wina tylko tamtych bo oni żli ludzie byli.  My najlepiej wiemy jak ludzie mają żyć , w co wierzyć co myśleć, mówić, czego słuchać i co oglądać. Kto nie z nami ten wróg. Dlatego nigdy nie zagłosuję na PIS.
Nie godzę się na to. Chcę myśleć i żyć po swojemu i  móc odnosić sukcesy i popełniać błędy na własny rachunek i własną  odpowiedzialność. I chcę czuć się dobrze w moim kraju, w moim , a nie jak powiedział Prezes JSP " w tym kraju". Ci co dzisiaj odeszli byli bardzo dalecy od doskonałości, ale przynajmniej nie wzbudzali strachu jaki zaczynam odczuwać słuchając tego co mówią następcy. Tym bardziej, że pamiętam jak rządzili wcześniej.
Smutno mi.
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
dopisek:
to są moje przemyślenia i nie oczekuję, że inni będą myśleli podobnie, oczekuję jedynie poszanowania prawa do ich wyrażania.

wtorek, 3 listopada 2015

"niezbyt dobre wieści, a nawet całkiem ..."

Dostałam odpowiedź z Ośrodków Protonoterapii w Monachium i Pradze. Obydwa Ośrodki odmówiły leczenia :-((. A dlaczego to zrobiły ? - otóż protonoterapia jest niemożliwa przy metalowym implancie. Mam tylko jedno pytanie : czy lekarze w Polsce o tym nie wiedzą?. Wprawdzie u nas protony jeszcze w powijakach, ale lekarze jeżdżą po świecie, wymieniają doświadczenia i co z tego wynika ? - jak widać niewiele. Jestem zdołowana. Znowu bez sensu straciłam kilka tygodni. Co dalej robić nie wiem. Dzwoniłam do Gliwic i mam znowu dzwonić w czwartek, może coś wymyślą...
Pozdrowienia ze stryszku

niedziela, 1 listopada 2015

"mój pierwszy kwadrat granny square XXL skończony ;-) "

Skończyłam i nawet zaczęłam następny. Na pewno zrobię więcej . Robótki szybko przybywa i chociaż do pledu z wielu kwadratów nadal daleka droga to i tak jestem zadowolona :-).



Teraz zaczęłam następny na drugie łóżko. Na zimowe wieczory będzie jak znalazł. Będzie miał więcej kolorów. Takie sprzątanko w koszu z resztkami włóczek.

Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.