Zrobiłam w prezencie. Mam nadzieję, że się spodoba i obdarowana będzie zadowolona. Przytulny i mięciutki. Vintage ze względu na kolory. Zrobiłam kolejny krok w nauce granny square :-). Kółko w kwadracie i łączenie ostatnim okrążeniem. Jak już wiem jak to okazało się , że to nic trudnego. Muszę jeszcze popracować nad łączeniem kątów, ale ogólnie jestem zadowolona. Szal z kordonka niestety nie zostanie zrobiony. Przy bliższych oględzinach okazało się, że białego kordonka mam i owszem dużo, niestety w różnych grubościach. Póki co nie mam pomysłu jak wykorzystać to co już zrobiłam, więc musi poczekać. A na razie powstaje kolejny wielki kwadrat :-) czyli kapa na łózko planowana jako prezent. I żeby mi się nie nudziło z jedną robótką robię kółka. Na razie bez konkretnego planu bo nie wiem ile uda mi się zrobić.
Wciągnęło mnie to szydełkowanie ;-).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
czwartek, 28 kwietnia 2016
piątek, 22 kwietnia 2016
"wróciłam ;-(( "
Po pierwsze dziękuję bardzo za komentarze pod poprzednim postem. Wróciłam z Gliwic w poniedziałek. Trochę przeziębiona i trochę zdołowana. Nie będę się rozpisywać. Radioterapia okazała się nieskuteczna. Czy sposób w jaki była przeprowadzona miał na to wpływ? - nie wiem, może tak, może nie. Gadanie, że nowotwór nie dość, że rzadki to przez umiejscowienie" najrzadszy z rzadkich"(cytat z pani doktor) niespecjalnie mnie pociesza. Co mi zaproponowano? - ano nic konkretnego. Kolejne badanie w lipcu i zobaczymy co się będzie działo. Nawet nie chce mi się pisać, bo jedyne co mogłabym to słowa zwane brukowymi.
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
wtorek, 12 kwietnia 2016
"kocyk z kwiatkami"
Kolejny odstresowujący kocyk ;-). Niezbyt duży mniej więcej 130/130 cm. Taki akurat na chłodniejsze wieczory w fotelu, albo w ogrodzie. Miała być pełnowymiarowa kapa na łóżko, ale po drodze zmieniłam plan. Szybko zrobiony bo muszę przyznać , że od czasu rezonansu 5 kwietnia zżera mnie stres. W czwartek znowu jadę do Gliwic, a w piątek wizyta kontrolna, na której wszystko się wyjaśni. Te 10 dni od badania do konsultacji, ech...Ale dosyć jęczenia wracam do kocyka ;-). Wcześniej planowałam kwiatki na bardzo kolorowym kocyku, ale spodobał się Piotrusiowi. Poza tym tyle kolorów i jeszcze kwiatki to jednak za dużo szczęścia. Ale kwiatkowa chęć została i zrealizowałam ją w tym kocyku. Ponieważ moje umiejętności szydełkowe są bardzo podstawowe to i kwiatki mało urozmaicone, ale cała robótka wygląda przyjemnie. Przyszywałam kwiatki cienkimi nićmi i starałam się nie przebijać na drugą stronę. Teraz pewnie się zmobilizuję i będę dalej robić zaczęty we Wrocławiu szal. A może spróbuję kwadratów z okrągłym motywem? Jeszcze nie wiem, pewnie jak zwykle będzie bez planu. Popatrzę na nici i samo się zacznie.
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku :-)).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku :-)).
Etykiety:
granny square,
kocyk/pled,
stryszek; na stryszku zrobione
Subskrybuj:
Posty (Atom)