środa, 20 marca 2013

"podobno wiosna już za progiem..."

Na stryszku przez ostatnie kilka dni nie tylko nie było widać żadnych oznak wiosny, ale po raz pierwszy czułam się tu, jak w przysłowiowym "rodzinnym grobowcu". Metr śniegu na dachu i oto w domu ciemności całkowite. Jeszcze nigdy tyle śniegu na dachu nie leżało i muszę przyznać, że było to dosyć przygnębiające. Ale udało się ruszyć dwa okna i oto wreszcie słońce zajrzało do mojej graciarni. Nie jest łatwo wracać po długiej nieobecności. Tyle razy zaczynałam pisać, w końcu jednak wszystko kasowałam. Obiecałam sobie nie jęczeć, co niestety okazało się niewykonalne ;-). Generalnie bardzo zaniedbałam życie blogowe w każdej postaci. Przez te kilka miesięcy dużo się działo. Trochę smutków, ciut radości i sporo podnoszących ciśnienie wydarzeń w kamienicy :-). Od listopada mamy Wspólnotę i nawet odbyło się już pierwsze zebranie, na którym układaliśmy plan gospodarczy na ten rok. Czy uda się nam cokolwiek zrobić i poprawić jakość życia w kamienicy czas pokaże. A teraz żeby nie było, że tak już zupełnie nic nie robiłam na początek "energetyczna" czyli w moim przypadku oczywiście czerwona poduszka :





 całkowicie dowolnie uszyta i przepikowana z niezbyt pięknych skrawków, wyszła całkiem fajnie i muszę przyznać, że takie pikowanie to doskonały sposób na oderwanie się od problemów.
Przygotowałam też sobie spory zapas pasków na szmatkowe koszyki. Żadnym gotowym nie mogę się pochwalić, ale może z wiosną wróci mi zapał do robótek.



jak widać całkiem sporo kawałków pocięłam :-)). I wreszcie efekty porządków w pudle z koralikami. Od dawna już nic nie robiłam, pomysły mi się wyczerpały, ale pewnego popołudnia powyciągałam co tam mi jeszcze zostało z zapasów i zabrałam się do pracy. Nic wspaniałego, ale myślę, że do letnich rzeczy ...






kilka z bliska:







i na dzisiaj to tyle :-).
Serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia, listy i zapraszam.