niedziela, 9 stycznia 2011

"niedzielne sniadanie - pycha :-)"

Światło na stryszku teraz dziwne jest i niestety nie umiem zrobić zdjęcia, żeby i kolor i ostrość była mniej więcej. zatem będzie mniej niż więcej :-).
Jestem pewnie jedną z niewielu osób, które dopiero odkryły przyjemność jedzenia avocado. Owoc i owszem widywałam, ale jakoś tak co wzięłam to odłożyłam. Jednak po zachwytach koleżanki Moniki , jaka to pyszna jest pasta z avocado i jajka postanowiłam spróbować. Od tego pierwszego razu próbowałam już różne wersje. Z jajkiem nie bardzo, ale to może dlatego, że nie przepadam ogólnie za pastą jajeczną. Upiekłam niby ptysie z ciasta francuskiego i napchałam pastą z łososiem. Dobre było i następnym razem zrobię z ciastem ptysiowym :-). Ale najbardziej mi smakuje wersja dzisiejsza czyli:

1 średniej wielkości avocado
kawałek pokrojonej w cieniutkie krążki lekko zielonkawej części pora
dwa plasterki wędzonego łososia
połowa opakowania serka Filadelfia
trochę świeżego koperku
sok wyciśnięty z ćwiartki cytryny
pieprz i sól jak kto lubi
mieszamy wszystko i pasta gotowa
do tego grzanki z pełnoziarnistego chleba tostowego, sałata lodowa i papryka do przegryzki

NAPRAWDĘ PYSZNE :-)

Na zdjęciu poniżej Jaśnie Pan Kot patrzy z wyrzutem, bo zamiast odkręcić wodę (pijemy tylko z kranu), jakieś zdjęcia kanapki robię

a panienki jeszcze nie wstały-kocie śniadanie było o 7 rano , to teraz można sobie jeszcze pospać.

W Przemyślu dzisiaj bardzo wiosennie. Gacek cały szczęśliwy siedzi w klatce na dachu, po raz pierwszy od dawna. Śnieg stopniał i można było szeroko otworzyć okno. Jak jesteśmy zasypani to tylko odrobinę do wietrzenia się otwiera, a teraz kot może wreszcie na świat wyjrzeć :-).
Zapowiada się piękny dzień, mam nadzieję , że nie tylko w naszym regionie.
Pozdrowienia ze stryszku.

2 komentarze:

  1. A ja jakoś wciąż się do awokado nie mogę przekonać :/ moja Bazylia też dziś intensywnie niuchała powiew zaokienny - znak to - idzie wiosna :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przejmuj się Sisterze ja też nie próbowałam.Ale matematyczka i owszem - koneserka jest:-)

    OdpowiedzUsuń