środa, 15 lipca 2009

"zakoconą osobą jestem :-))"

Do niedawna była to moja kocia rodzina : Lipton, Królewna i Nora. Niestety Lipton odszedł w kwietniu. Poznaliśmy się jak miał zaledwie dwa dni :-) i mimo, że był bardzo marnego rozmiaru trochę się go bałam. To był mój pierwszy raz w życiu kiedy całkiem z własnej woli wzięłam kota do ręki. Całe życie panicznie bałam się kotów i dopiero to rude maleństwo oduczyło mnie strachu i nauczyło kochać koty miłością bez granic. Oczywiście mieliśmy swoje wzloty i upadki, bo Lipton był kotem upartym uznającym tylko własne racje, ale potrafił też kochać i okazywał tą miłość na wszelkie znane kotom sposoby. Przeżyliśmy razem 13 lat i nadal strasznie mi go brakuje. Mieszkaliśmy razem już rok kiedy pojawiła się Królewna. Była biednym zapchlonym i straszliwie zarobaczonym kociątkiem, ale od początku miała zadatki na Jej Wysokość :-). Wyrosła na prawdziwą piękność. Następny kot zawitał w nasze progi dopiero po 10 latach. Weszłam do sklepu zoologicznego obejrzeć małe kotki i nieopatrznie wzięłam jednego na ręce. Oczywiście wyszłam ze sklepu z kotem. To była Nora. Czarne coś, bardzo humorzaste. Będzie tylko na jednym zdjęciu, ale jak ktoś chce ja dokładniej obejrzeć to jest na moim "koralikowym" blogu. Trochę się obawiałam jak przyjmą nowego przybysza starsi domownicy. Jej wysokość, syknęła i oddaliła się obrażona, natomiast Lipton został opiekunem i dożywotnim przyjacielem małego czorta. Gdzie rude tam czarne. Chodziła za nim jak mały cień. W sobotę dowiedziałam się, że czeka na mnie w domu niespodzianka. W domu pojawił się następny lokator. Królewna jak zwykle zdystansowana, za to Nora została ciocią i pilnuje maleństwa :-). Zanim wrócę kociątko będzie już podrostkiem, ale mam nadzieję zobaczyć go wcześniej chociaż przez chwilkę.








3 komentarze:

  1. Pamiętam zdjęcia Królewny i Norki na balkonie , a teraz będziesz miała maleństwo ,ciekawe chłopiec czy dziewczynka ?Szkoda ,że minie Cię wczesny okres dorastania i wrastania kociaka w nowe otoczenie , takie malutkie są najśmieszniejsze . Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczności :)
    A jak maluszek będzie miał na imię?

    OdpowiedzUsuń
  3. Maluszek ma na imię Gacek :-)), Gacuś jest kocim chłopczykiem i oczywiście żałuję, że ominie mnie jego niemowlęctwo, ale mam zamiar wybrać się na chwilkę do domu za jakieś dwa tygodnie, więc przynajmniej się poznamy.

    OdpowiedzUsuń