czwartek, 2 lipca 2009

"dom z moich snów"



W niedzielę wybrałam się na małą wycieczkę po Lutowiskach. postanowiłam sobie powędrować szlakiem Ekomuzeum. Nie zdążyłam dojść do początku trasy kiedy po prostu stanęłam jak wryta. Zobaczyłam dom z moich snów. Pewnie każdy ma taki wyśniony dom, którego obraz nie zawsze jest całkiem wyraźny, ale jak się taki dom zobaczy to od razu wiadomo TO TEN. Ten "mój" jest w bardzo złym stanie. Podobno ma właściciela, który zaczął remont, ale jak na razie widać tylko zgromadzony materiał. Dowiedziałam się, że przed wojną była to Szkoła Żydowska. Po wojnie budynek zajmowała Straż Graniczna. Teraz jest w prywatnych rękach i niestety niszczeje. To bardzo przykre, bo chociaż wiem, że nigdy nie będzie mój , chciałabym, żeby ktoś o niego zadbał, jest zbyt piękny, by skończyć jako sterta desek na podpałkę.






8 komentarzy:

  1. tez podziwialam budynek w drodze"Do Rysia":). podobno ktos chcial go kupic,ktos tam nie sprzedal,a bo po co.niech niszczeje.zal,bo ogromny jest i nadal chyba w niezlym stanie!pozdrawiam z Edynburga

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja podziwiałam ten piękny dom oczywiście w drodze "do Rysia"(pozdrowienia dla wszystkich ,którzy bawili "u Rysia").Proponuje odkupić dom-jest duzy starczy miejsca dla każdego i stworzymy z niego przecudnej urody pensjonacik.Co wy na to babeczki?
    Ula.

    OdpowiedzUsuń
  3. dorzucę się i ja
    - tajemniczy inwestor

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bym zakupila knajpe"u Rysia",lotkami bym porzucala...:),wypila piwo...fajnie bylo...ach!

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie piękny dom :) Też mam takie swoje domy marzeń. Bedę tutaj zagladała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ula, babeczki jak najbardziej za :-)), ale inwestorów niekoniecznie tajemniczych to byłoby nam wielu potrzeba. Szkoda, że coś tak pięknego niszczeje, a ludzie budują sobie architektoniczne koszmarki :-(. Reniu rozdałaś prezenty ?- czy wszystko zabrałaś ze sobą ? :-). Pozdrowienia ze słonecznych Bieszczad dla wszystkich odwiedzających "wakacyjnego bloga Marysi"

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety,wszystko poszlo w rece innych.moja mama na dzien dobry zabrala mi ptaszki i zawiesila u zyrandola.nawet nie spodziewalam sie,ze tak bardzo jej sie spodobaja.ptaszek extra poszedl do kolezanki,a kolczyki i koraliki,ktore mialy byc dla mnie dla przyjaciolki:)chcialam wziac przynajmniej koraliki,ale nie dalo sie:) dobrze,ze wszystko spodobalo sie znajomym i rodzinie.mysle,ze gdybym wziela wiecej,poszloby wszystko.pozdrawiam Marysiu cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałem ten budynek kilka dni temu i rozmawiałem z właścicielem. Budynek jest odnawiany, choć doprowadzenie go do porządku potrwa kilka lat. Pewnie, gdyby pieniędzy było więcej, to i remont trwałby krócej.

    OdpowiedzUsuń