Dla koleżanki, która zamówiła w grudniu sówki do powieszenia tym razem uszyłam torbę z sówką w formie aplikacji. Zamówiona dawno ,a jak zwykle szyta w ostatniej chwili w remontowym pyle.
Dosyć "mięsista" w dotyku, kolory ziemi z z dżinsowym dodatkiem. Duża kieszeń z zapięciem na zamek. Bambusowe uchwyty.
W sumie powstały dwie bo nie bardzo się dogadałyśmy i uszyłam torbę na spore zakupy, a okazało się, że mniejsza ma być. Cóż tak to bywa jak się odkłada i odkłada zamiast zrobić coś w stosownym czasie :-). Najważniejsze, że z tego co słyszałam obdarowana osoba jest zadowolona.
Wersja pierwsza wygląda tak:
Poprawiłam uszy, przesuwały się niestety, więc wyprułam i wszyłam szersze i krótsze tak jak te dżinsowe. Zdjęcie niewyraźne, ale normalnie kiepskie mi wychodzą a stanie na jednej nodze z aparatem w ręku po prostu mnie przerosło ;-).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
Jejku śliczna ta torba jena i druga, ja osobiście wybrałabym mniejszą a to dlatego że jestem niskiego wzrostu i lepiej bym z mniejszą wyglądała :D bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńObie super, bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe torby! Sóweczki takie słodziutkie!!!!
OdpowiedzUsuńJestem pełna zachwytu. Tylko nie obciążaj zbytnio zdrowej nogi.
OdpowiedzUsuńregian
Dziękuję bardzo :-).
OdpowiedzUsuńOszczędzam obie nogi, leżę, czytam, coś tam dłubię. Póki co za bardzo mnie boli, żebym miała ochotę na nawet drobne szaleństwa.
Pozdrowienia :-))
Bardzo pomysłowy blog....
OdpowiedzUsuńfajniutki...
Pozdrawiam