wtorek, 10 czerwca 2014

"początek zmian w kuchni"

Po zeszłorocznej inwestycji piecykowej i związanych z nią zmianach w pokoju planowałam zabrać się jeszcze za mały pokój i kuchnię, ale po dłuższym wysiłku :-)) myślowym odłożyłam roboty wszelakie na później. Owo później nastało w kwietniu i po zaplanowaniu remontu (postanowiłam zacząć od kuchni) umówiłam się na na początek maja z fachowcem. Czas miałam bardzo ograniczony bo 5 czerwca czekała mnie operacja stopy. Niby wszystko sobie wyliczyłam , ale...jak zwykle coś nie wypaliło inne prace się przedłużyły i fachowiec zawitał w me progi w ostatnim tygodniu maja. Normalna osoba zapewne odłożyłaby wszystko na jesień, ale ja pretensji do normalności za dużych nie mam, więc i owszem wprawdzie w ograniczonym zakresie jednak roboty zaczęłam. Nie wiem jak robią to inni posiadacze kotów, ale ja niestety po wszelkich robotach z gipsem w tle mam w domu wszystko opylone bo nie mam gdzie wynieść większości rzeczy,a zasłanianie czegokolwiek jest li i jedynie zachęta do ściągania osłon i wesołej zabawy co zazwyczaj wiąże się ze stratami w szkle.Ale wracając do tematu, fachowiec przybył dziurę w ścianie wykonał i zostałam z całym delikatnie mówiąc bałaganem i tylko pięcioma dniami do dyspozycji.

Dziura miała zajmować większy kawałek ściany niestety jak to wygląda za regipsem okazało się dopiero po jego wycięciu. Mianowicie występ ścienny był tam niestety i wyszło co wyszło. Po zaszpachlowaniu i wyschnięciu trzeba się było nakombinować żeby wsadzić w powstały otwór regał bo krzywe to było niemiłosiernie. Ale jest i dodatkowo regałek płytki na reszcie ściany. Czasu miałam malutko więc pomalowałam tylko dwie ściany i jako tako dosprzątałam mieszkanie po czym udałam się z lekka zestresowana do szpitala.Efekt moich poczynań póki co wygląda tak


czeka mnie jeszcze wyszlifowanie i pobielenie stołu i być może krzeseł i dołów pod blatem jak również pomalowanie reszty ścian. Niestety dopiero jesienią bo jestem unieruchomiona na wiele tygodni. Tzn. kuśtykać będeę wcześniej, ale do skrobania, malowania itd. to raczej nie będę się nadawała przez dłuższy czas. Wczoraj wróciłam do domu i usiłuję leżeć jak doktor przykazał, ale gorąco jest przeokropnie.
To tyle na dziś :-)) serdeczne pozdrowienia ze stryszku.


5 komentarzy:

  1. To życzę powrotu do zdrowia. Śliczna wyszła półeczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Sister dopiero teraz zlokalizowałam zmiany:-).
    Myślałam, że to naprzeciwko zlewozmywaka jest, a tu siurprajz:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Marysiu:) Remonty są... oj.. są... No, niefajne:):)..
    Ale za to jak zmiany cieszą! Zdrowiej szybko i bezproblemowo! Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo zdrówka życzę. A zmiany w domu, jak zwykle super wyszły.
    Pozdrawiam.
    regian

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo za odwiedziny i życzenia zdrowotne :-)). Mam nadzieję , że z każdym dniem będzie lepiej. Na razie boli okropnie, a w domu tylko prochy. Przy okazji środków przeciwbólowych przekonałam się, że morfina to mocno przereklamowany produkt. Co do remontu to mam wizję hihi, ale na ile uda mi się ją urzeczywistnić dopiero się okaże. Na razie kuśtykam o kulach jedynie do toalety co przy mojej graciarni i kotach plączących się pod nogami nie jest proste.
    Serdeczne pozdrowienia :-)).

    OdpowiedzUsuń