No i mamy pierwszy śnieg w tym roku. Nie żałuje sobie i sypie od wczorajszego wieczora.
Trochę koloru z otrzepanych i postawionych kwiatków. Jeszcze wczoraj wyglądały całkiem ładnie. Dzisiaj poprzewracane doniczki i połamane łodygi. Na początek ciut za dużo tego śniegu ;-). Spędziłam w tym tygodniu kilka godzin na podwórku sprzątając przekwitłe rośliny i zbierając liście. Zostawiłam to co jeszcze dobrze wyglądało i to był błąd hi hi.
Odśnieżyliśmy przed kamienicą i dojście do kontenera na podwórku i ja jako ofiara śniegu hi hi.
Serdeczne pozdrowienia z zaśnieżonego stryszku.
Pierwsze moje skojarzenie, po zobaczeniu Twoich zdjęć, to piosenka Andrzeja Rosiewicza "Zenek blues".
OdpowiedzUsuńNa Pomorzu Zachodnim po odrobinie śniegu, który spadł nie ma już śladu.
Pozdrawiam ciepło.
regian
Witaj Regian ;-).
OdpowiedzUsuń"Rusz się Zenek, śnieg na dworze..." hi hi.Mam nadzieje , że to nie jest zapowiedź tegorocznej zimy. Ostatnie dwa lata byliśmy rozpieszczani i zima była tylko w kalendarzu. Śnieg na feriach jest cudowny, ale taki codzienny w mieście to nic przyjemnego, aczkolwiek śnieżne święta...
Serdeczne pozdrowienia z chwilowo bardzo zaśnieżonego Przemyśla.
Wow.. aż tak ?
OdpowiedzUsuńU nas tymczasem z zimowych akcentów tylko szron i mróz . Poza tym panuje kolorowa jesień ,od czasu do czasu skąpana w deszczu.
Trzeba odgruzować szypy i zmiotki do śniegu bo zima w tym roku chyba zaatakuje wcześniej niż zazwyczaj. Może w tym roku święta będą jak z obrazka , bo św. Marcin" jednak przyjechał na białym koniu " , do południa w piątek było srebrzyście- biało .
Parada odbyła się bez opadów , rogale rozeszły się jak świeże bułeczki ;) - święto uważam za udane i godnie uczczone .
Pozdrawiam -Irena
Aż tak ;-). Padało całą noc i cały dzień. Teraz przerwa. Na stryszku ciemnica, dobrze że mamy okienko, przy paleniu dostęp powietrza jakby niezbędny jest. Śnieg na święta jest super, ale taki codzienny już niekoniecznie. W takie dni jak dzisiaj jestem szczęśliwa z posiadania piecyka ;-). Pali się, jest ciepło, siedzisz sobie opatulona kocykiem z książką, herbatą i kotem obok.
UsuńO rogalach krążą legendy, podobno są niesamowite.
Serdeczne pozdrowienia z zasypanego stryszku.
Eeeeeeee...koszmarek jakby. U mnie w dolince tylko poranny szron, ale po za dolinką śnieg podobno był i to spory. Współczuwam ofiaro śniegu, bo to głupiego robota. Jakby u mnie spadło, to nawet łopaty nie mam. Podobno śnieg był 4 lata temu i tylko tydzień.
OdpowiedzUsuńSama sobie współczuwam hi hi, ale sporadycznie da sie przeżyć, gorzej jak zima postanowi zaszaleć w tym sezonie ech...
UsuńOjjj:) Rzeczywiście Was zasypało:) Po naszym świątecznym prawie nie ma już śladu, jutro ma padać wielki deszcz... Święta ze śniegiem, czemu nie:)) Ale tak w ogóle - to śnieg jest fajny w małych ilościach:) Dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Anex ;-)
UsuńPrzy religijnym stosunku do śniegu jaki panuje w Przemyślu, (Bóg dał, Bóg weźmie)nic, a nic za nim nie tęsknię.
Pozdrawiam ;-).