środa, 17 lutego 2016

"finisz szpitalnej robótki "

Prawie finisz szczerze mówiąc; -). Została mi robota głupiego czyli nitki z tyłu. Łączyłam kwadraty półsłupkami i średnio mi się to podoba. Ale i tak jestem zachwycona bo to moje pierwsze prawdziwe granny square. I nabrałam ochoty na więcej. Zdjęcia niestety z telefonu

I znalazłam niedobitki muliny, z których zrobiłam kilkanaście kwadratów. Będzie z tego letni szal, przynajmniej teraz taki jest plan. Końce kolorowe reszta biała.  Na razie więcej nie zrobię bo znowu hihi skończyły mi się nici. Tym razem się nie przejęłam, powinno mnie to zmobilizować do wciągania nitek. Próbuję innego sposobu łączenia kwadratów i mam nadzieję, że ćwiczenie czyni mistrza ;-).

Serdeczne pozdrowienia z Wrocławia.  

14 komentarzy:

  1. Prześliczna :) wiele pracy musiała kosztować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-). Robótka zajęła mi w sumie mniej więcej 5 tygodni. Nie wiem czy to dużo czy tak sobie, ale zdecydowanie niczego do tej pory nie robiłam tak długo. I już wiem, że kolejne kwadraty muszę lepiej zorganizować. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Fajny pomysł z ułożeniem kwadratów w cieniowane pasy. Łączenia szydełkiem nie lubię i zazwyczaj zszywam kwadraty jak najmniej widocznym ściegiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ułożenie kwadratów wyszło z ilości kolorów jakie miałam. Układałam najpierw na chybił trafił ale mi się nie podobało. Co do łączenia to muszę potrenować różne warianty. Teraz ćwiczę łączenie ostatnim okrążeniem, ale średnio mi idzie póki co ;-). Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Fajny efekt końcowy. A ja się zbieram w sobie, żeby się zabrać za coś podobnego.
    Serdecznie pozdrawiam.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Regian, też mi się podoba. Bez porównania z wielkim kwadratem ;-). Ale wielki kwadrat jest lepszy jako robótkowa terapia. I wiem już teraz, że nitki trzeba wciągać od razu bo potem przyprawiają o zgrzytanie zębów. Wydaje mi się też, że łączenie ostatnim okrążeniem jest lepsze niż półsłupkami. Pozdrawiam i zachęcam, kwadraty wciągają ;-).

      Usuń
  4. Wspaniałe prace :-) Koc cudowny! Doskonale połączyłaś kolory.
    Fantastyczny pomysł masz na letni szal - bardzo mi się podoba :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu :-). Jak na pierwsze kwadraty faktycznie cudowny ;-). W porównaniu z zaawansowanymi szydełkujacymi dużo mu brakuje, ale ja się zachwyca bo nie sądziłam, że kiedykolwiek zrobię coś takiego. Co do szala to na razie tylko pomysł i ćwiczenia w łączeniu, ale może coś z tego wyjdzie. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Jeśli tak wygląda Twój Granny-debiut to nie mogę się doczekać kolejnych wytworów. Śliczne!!!! Kocham te babcine kwadraciki, zwłaszcza na etapie robienia pojedynczych elementów. Gdy dochodzi do zszywania warczę a przy chowaniu nitek zaczynam kąsać i zarzekam się, że nigdy więcej, a potem cóż ... potem znowu wyciągam włóczki i plotę kolejne kwadraciki. To uzależnia.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Miro :-). Muszę przyznać, że jestem zadowolona z debiutu. I to prawda, że kwadraty uzależniają ;-). Pozdrawiam.

      Usuń
  6. O!O!O!
    zachwyca mnie efekt ogólnie , a pomysł na skośnie ułożony wzór bardzo mi przypadł do serca,pewnie kiedyś skopiuję przy szyciu kolejnego patchworka.
    Zauważyłam ,że każde "tworzenie" ma mniej lubiane etapy , zazwyczaj jest to wykańczanie :)
    Życzę samo zakańczających się nitek :)
    pozdrawiam Irena

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Irenko :-). Wykańczanie z jednej strony to satysfakcja, ale z drugiej niestety frustracja hi hi. Na razie "wynitkowałam" 5 rzędów z 12, czyli jeszcze sporo zostało, ale wyjścia nie ma. Pozdrawiam jeszcze z Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pledzik wyszedł wyśmienity!!!! Jak biała śmietanka z owocami i bakaliami.... MNIAM!!!!

    OdpowiedzUsuń