czwartek, 12 listopada 2015

"dlaczego nigdy nie zagłosuję na PIS"

I znowu coś mi kliknęło rano w głowie i chociaż jak dotąd tylko raz politycznie się wypowiedziałam w tym miejscu to po prostu mi się przelało. Słuchałam rano jak zwykle trójki i gościem był kandydat na marszałka senatu. Jak większość przedstawicieli Jedynie Słusznej Partii tokował z samozadowoleniem nie odpowiadając na pytania miedzy innymi w temacie wczorajszych marszów. Marsze były zadziwiająco spokojne w porównaniu do tych z lat poprzednich co oczywiście zdaniem kandydata było wynikiem dążenia do jedności narodowej , zasypywania podziałów i inne takie propagowanych aktualnie przez JSP.  Jako przyczynę poprzednich zamieszek podał taki powód, że szczeka mi opadła. Otóż mianowicie winien tychże był Prezydent Komorowski, który organizował kontrmarsze. Ja tam prosta kobieta jestem i chociaż Prezydent Komorowski nie był z mojej bajki wydaje mi się , że skoro został wybrany w prawomocnych wyborach  miał jak najbardziej prawo do organizowania obchodów świąt wszelakich wedle uznania. Ale widać według JSP, która po mistrzowsku opanowała wywracanie kota ogonem bardziej prawomocne niż prezydenckie były obchody w tym marsze "innych". Osobiście mam zgoła odmienne zdanie na temat "marszowych burd" i różnych działań , które do nich prowadziły. Odmienność zdania wynika miedzy innymi z tego, że mieszkam w pobliżu stadionu i widzę co się dzieje w okolicach meczów. Dla niektórych jednostek możliwość rozróby ze stosunkowo małą możliwością odpowiedzialności i jeszcze pod hasłem "patrzcie jaki ze mnie patriota" jest nie do odparcia.
Słuchając wczoraj przemowy Prezesa JSP zaczęłam się zastanawiać czy może na terenie naszego kraju były ostatnio prowadzone jakieś działania wojenne, które mi umknęły skoro kraj w fatalnym stanie i wymaga odbudowy.
 Prezydent wyraził wczoraj pogląd, że w przyszłym roku wszyscy Polacy pójdą w jednym marszu. Na jakiej podstawie ma taką nadzieję się pytam? Jak na razie nie zrobił nic by podzielonych połączyć, a nawet wręcz przeciwnie robi wszystko by rów pogłębić. Czy wobec tego powinnam okazywać szacunek człowiekowi, który nie szanuje prawomocnie urzędującego Premiera? Osoba sprawująca urząd nie musi się Panu Prezydentowi podobać, ale dopóki go sprawuje obowiązkiem Prezydenta jest współpraca. Jaki przykład daje On obywatelom zachowując się w taki sposób? Prezydent ma być dla wszystkich. Czy zgubił szacunek dla obywateli swojego kraju i demokracji ?, a może uważa, że tylko wybrana część owych obywateli zasługuje na jego uwagę ?. Czyżby pomylił wybory i zamiast wystartować na prezesa JSP wystartował na Prezydenta Rzeczypospolitej ? Czy nie wie, że demokracja oznacza różnorodność ? Nie wie, że przewodzenie Narodowi wiąże się z  poszanowaniem różnych poglądów i postaw i wymaga umiejętności kompromisu ? Czy mam się czuć gorszym obywatelem bo mam inne poglądy niż Pan Prezydent i JSP ?, czy w efekcie zostanę uchodźcą we własnym kraju?
Zastanawiam się też czy tłum starszawych osób wrzeszczących "nie damy się zapłodnić in vitro"ma choćby malutkie pojęcie o czym wrzeszczy? - osobiście nie miałam pojęcia , że jest jakiś plan dotyczący zapładniania na siłę i to osób w wieku raczej nie sprzyjającym zapładnianiu w jakiejkolwiek postaci.
Czy Polacy mieszkający w innych krajach będą wdzięczni  "narodowcom" wrzeszczącym Polska dla Polaków , kiedy mieszkańcy tamtych krajów powiedzą - Polacy Polska jest tylko dla was wracajcie do siebie nie chcemy was tutaj ?
Mam mieszane uczucia w sprawie uchodźców, głównie dlatego, że przeraża mnie wielkość tej wędrówki ludów i tego co się będzie działo, kiedy nie znajdą w Europie tego czego oczekiwali. A raczej nie znajdą. Ale kompletnie nie wyobrażam sobie tego , że idę w marszu narodowców i wywrzaskuję te okropne hasła.
Skąd mam wiedzieć czy jeden z takich ludzi nie pobije mnie na ulicy bo dojdzie do wniosku, że mu się nie podobam i nie spełniam jego standartów rasowych?
To wszystko już się zdarzyło, nienawiść rasowa, rządy różnych JSP i ich Prezesów. Czy niczego się nie nauczyliśmy? Czy naprawdę Prezes JSP ma prawo stawiać znak równości między sytuacją Polski po odzyskaniu Niepodległości i sytuacją jaką mamy dzisiaj?
Mogłabym takie pytania zadawać bez końca i zapewne odpowiedzi byłyby różne w zależności od sympatii odpowiadających. A byłoby tak miło, gdyby nowi kandydaci na rządzących zamiast wykrzykiwać o Polsce w ruinie powiedzieli : dokończymy to dobre co zaczęli nasi poprzednicy, i dołożymy dużo od siebie. Zrobimy ile zdołamy, żeby poprawić życie biedniejszych. Skorzystamy z tego co proponują inne kraje i zaprosimy do skorzystania z naszych doświadczeń. Ale nie, tak się nie da. Musi być tak, że tamci byli najgorsi  i wszystko zrujnowali. Teraz musimy naprawiać, odbudowywać, a co z obiecanek nie wyjdzie to nie będzie nasza wina tylko tamtych bo oni żli ludzie byli.  My najlepiej wiemy jak ludzie mają żyć , w co wierzyć co myśleć, mówić, czego słuchać i co oglądać. Kto nie z nami ten wróg. Dlatego nigdy nie zagłosuję na PIS.
Nie godzę się na to. Chcę myśleć i żyć po swojemu i  móc odnosić sukcesy i popełniać błędy na własny rachunek i własną  odpowiedzialność. I chcę czuć się dobrze w moim kraju, w moim , a nie jak powiedział Prezes JSP " w tym kraju". Ci co dzisiaj odeszli byli bardzo dalecy od doskonałości, ale przynajmniej nie wzbudzali strachu jaki zaczynam odczuwać słuchając tego co mówią następcy. Tym bardziej, że pamiętam jak rządzili wcześniej.
Smutno mi.
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
dopisek:
to są moje przemyślenia i nie oczekuję, że inni będą myśleli podobnie, oczekuję jedynie poszanowania prawa do ich wyrażania.

5 komentarzy:

  1. Mądre i wyważone słowa- ale mam nieodparte wrażenie, że rzucasz grochem o ścianę ( żeby o perłach nie wspomnieć...) Z przerażeniem patrzę na pokaz braku już nie tylko klasy, ale i kindersztuby naszych Wybrańców. I smieszno, i straszno, z tym , że straszno bardziej. Był już kiedyś u naszych sąsiadów jeden taki, co to cały naród za mordę do szczęścia prowadził, obyśmy i my nie musieli na tych marszach podpisywać list obecności. Ja również zaczynam się bać życia we własnym kraju i chyba coraz mniej go lubię...

    OdpowiedzUsuń
  2. Marysiu, w naszym katolickim (a więc chyba chrześcijańskim, a co za tym idzie głoszącym doktrynę m.in. miłosierdzia i umiłowania nieprzyjaciół oraz nadstawiania drugiego policzka, ale pewnie nie o te passusy w Piśmie Św. chodzi) obowiązuje wręcz tradycja "czym gorzej, tym lepiej". Bo cóż się wtedy dzieje? otóż jak już jest chujnia z grzybnią i patatajnią, to biedny polski ludek mknie na kolankach do kościółka, oddaje na tace ostatnie gacie, byle dobry/a bozia upieprzył jego sąsiada a nie jego. KK jest doskonale wszystko jedno o co owca się modli, byle na tacy wylądował stosowny datek. (Jak pokazały badania przeprowadzone w UK na reprezentatywnej (cokolwiek to nie oznacza) grupie księży tak katolickich jak i anglikańskich, 40% z nich nie wierzy w boga). Ergo, jak już biednym Polakom będzie tak strasznie źle, gorzej niż za Niemca i komuny razem wzięte, to pogalopują do kościołów. Tak więc temu wszystkiemu służy owo ujadanie, owa demagogia pełna ksenofobii i nienawiści , do każdego kto nie z "nami" (kto nie z Mieciem, tego zmieciem). Nie mogłabym zagłosować na JSP, nawet wtedy, gdyby była w ogóle jedyną partią. Zastanawiam się nad azylem politycznym na Kubie, tam przynajmniej ciepło... Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie dodam , podpisuje się pod Twoim postem .
    Też mam obawy , a moje najgorsze przewidywania spełniają się jedno po drugim .
    W zwolennikach JSP jest dużo pasji , wiary we własne przekonania -potrafię to zrozumieć , ale dlaczego jest w nich tyle zajadłości i agresji / bo z tym się spotkałam osobiście / , tego nie pojmuję bo większość z nich to katolicy ...przynajmniej za takich się uważają .
    W mało optymistycznym nastroju , pozdrawiam Cię jednak serdecznie -Irena


    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Tobą toczka w toczkę ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za komentarze. Ja osobiście boję się ludzi,którzy wiedzą lepiej i uważają, że mają prawo swoje przekonania narzucać innym. Ktoś ma swoje przekonania i ja mam swoje. Nie chodzi o to, które są lepsze, tylko żebyśmy nawzajem uszanowali nasze prawo do inności. A tego nie widzę w tej agresji i zaślepieniu jakie uderza z wielu stron. Jest to przykre i może prowadzić do strasznych rzeczy jeżeli osiągnie ekstremalne rozmiary.
    Serdeczne pozdrowienia ze stryszku

    OdpowiedzUsuń