czwartek, 4 grudnia 2014

"chciałam mieć manekina...hm"

Od kiedy dawno temu zobaczyłam manekina krawieckiego z prawdziwego zdarzenia, czyli starego, pokrytego płótnem i na drewnianej nodze tkwiła we mnie chęć posiadania takowego. Chęć trwała, manekina nie było. Aż tu jakieś trzy lata temu znajoma likwidowała sklep i zakład krawiecki i jakoś tak się zgadałyśmy o moim manekinowym niespełnionym pragnieniu. I otóż Danusia stwierdziła, że może je spełnić . Upewniłam się , że to taki prawdziwy na drewnianej nodze i tak trwałam w szczęśliwości wielkiej dopóki nie zobaczyłam owego "prawdziwego" upragnionego manekina :-((. Noga i owszem powiedzmy drewniana, ale korpus niestety jak najbardziej współczesny styropianowy. Przełknęłam rozczarowanie i podziękowałam. Przyniosłam owo coś do domu i tak sobie stało i denerwowało rok cały. W końcu postanowiłam go okleić coby drania uszlachetnić. I dalej stał, bo od postanowienia do wykonania jak się okazało droga była wyjątkowo daleka czyli minęły jeszcze dwa lata zanim się zabrałam do dzieła. I wcale nie z wielkiej chęci, ale z powodu postępującego zniszczenia, zaczął się mianowicie kruszyć. Ponieważ posiadam pewną ułomność umysłową polegającą na całkowitej niemożności skorzystania z jakiejkolwiek instrukcji, zamiast najpierw pooglądać jak takie oklejanie ma wyglądać w praktyce przygotowałam gazetę, kartki ze starej książki i posiadane resztki przedwojennych gazetek robótkowych. Korpus miał sprawiać wrażenie starego hi hi i to jedyne co udało mi się osiągnąć. Reszta to porażka i raczej nic już nie będę oklejać. Kompletnie się do tego nie nadaję, nie mam tego rodzaju cierpliwości, żeby spokojnie czekać na wysychanie kolejnych warstw, nie mówiąc już o tym, że nie planowałam żadnej innej działalności w tej dziedzinie, więc nie kupowałam żadnych specjalistycznych klejów itp. Ale dość ględzenia pokażę co mi wyszło

Pierwsza warstwa to zwykła gazeta, miała za zadanie powstrzymać wyłupujące się kawałki, druga to kartki ze starej zdekompletowanej książki na tym nakleiłam kawałki z gazetki. Nie jest okropnie okropne :-), ale też nie wielkiej urody. Myślę, że grubość tych papierów nie sprzyjała dokładnemu oklejaniu bo trochę sztywne było to wszystko, tak przynajmniej tłumaczę się sama przed sobą hi hi.
I w świątecznym klimacie z cyklu "bo przedszkole uczy bawi nas..." przeglądając celem inspiracji ozdoby świąteczne zobaczyłam takie guzikowe. Guzików ci u mnie dostatek z odzysku szmatkowego, więc zrobiłam "choineczkę" na styropianowym stożku.
Guzików wychodzi na to to strasznie dużo, a czy warto robić coś takiego?- sami zdecydujcie :-)
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.



9 komentarzy:

  1. Zdolniacha z Ciebie. A manekina zazdroszczę, bo to także moje marzenie. Chciałabym postawić go w sypialni. Niedawno, jakieś 2 tygodnie temu, rozmawiałam o tym z koleżanką z pracy.
    Cieszę się, że znowu będziesz się "nacieszać".
    Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzenia Regian:-)). Mój manekin nijak nie przystaje do tego upragnionego, ale co tam :-), może Tobie uda się zdobyć lepszego. W listopadzie miałam wnuczka na dwa tygodnie, więc "nacieszania" było pod dostatkiem. Teraz usiłuję się ogarnąć przedświątecznie. Pozdrowienia ze stryszku :-).

      Usuń
  2. Manekin jest wporzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Anonimowy kimkolwiek jesteś, masz rację manekin "jest wporzo" i tyle hihi.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ha! W końcu jestem w czymś lepsza od Ciebie-w oklejaniu :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha sister, nie ma się co cieszyć z porażki własnej jedynej siostry :-).Poza tym nie uważam, że jestem taka znowu lepsza w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Wychodzi to co sprawia przyjemność, a biedak manekin już na wstępie skazany był na porażkę, skoro od początku naszej znajomości mnie rozczarował .Niektóre osoby, nie będę tu wymieniać z imienia i nazwiska stwierdziły, że nadaje się do wyniesienia na śmietnik co od razu podniosło jego wartość w moich oczach hi hi. Aaaaaaaa i zawsze jak mnie najdzie ochota mogę go oklejać ile chcieć, a co.
      Buziol.

      Usuń
  4. manekin jak 'od Wokulskiego po czasie' - bardzo fajny pomysł :)

    pomysł z guzikami chyba kupię - mam ich trochę i może warto wyeksponować - teraz leżą naszyte na arkusze białego papieru, złożone w stosik

    pozdrawiam i wracam do czytania zaległości - tradycyjnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo za odwiedziny :-)) i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  6. oglądam jeszcze raz Twoje cudne szpargały - dla mnie to za każdym razem miły czas

    OdpowiedzUsuń