niedziela, 28 lutego 2010

"zmienił mi się widok z okna :-))"

Mam nadzieję, że widok z kuchennego okna będzie coraz lepszy i może już bez śniegu, ale różnie jeszcze może być. W każdym razie od kilku dni cieszę oczy nadzieją na wiosnę. Powoli zmienia się też w mieszkaniu. Wprawdzie pokazuję tylko zakątki bo większy plan nadal mało atrakcyjny, ale codziennie coś się zmienia.

to moje ukochane łóżko i jak widać Ikea ma się dobrze, jeśli chodzi o mnie :-)), obrazki wieszam , w różnych miejscach bo trochę ich nazbierałam, a ilość obrazkowych ścian drastycznie mi zmalała. Dla towarzystwa mam jak widać Gacusia i Krakersa czyli mojego miśka na smutki.

i to samo z innego miejsca

a to miejsce zachęcające do lenistwa, wprawdzie okolica jeszcze zagracona, ale co tam, jak sobie człowiek usiądzie, to jakoś tak od razu chce mu się położyć hi hi. Szczerze mówiąc ta kanapa jest nabytkiem całkowicie bezsensownym. Jest li i jedynie do siedzenia, a potrzebne jest miejsce do spania, ale coś tam wymyślę. Jak ją zobaczyłam to była moja i już. Nie jest nowa, ale jeszcze czas jakiś posłuży mam nadzieję.

stół jeszcze nieco ściśnięty, ale na upartego można usiąść

kawałek kuchni, tym razem od dołu

i obiekt kultu, czyli mój wymarzony robot, który kupiłam za pieniądze zarobione w Bieszczadach. Wprawdzie jak czas pokazał powinnam była oszczędzać każdy grosz, ale skoro już go mam to zamierzam się nim cieszyć :-))

kolejny kawałek kuchni, z nieco kopniętej perspektywy, chyba coraz bardziej widać , że jestem graciarą ;-). Regałek z rupieciami zrobiony z dwóch wiszących półek , jako nóżki wykorzystałam okrągłe nogi z obciętych regałów. Nie widać ich na tym zdjęciu, ale zrobię inne jak dojedzie komoda, która będzie stała pod oknem i kiedyś tam stół też będzie inny

i jeszcze "galeria" kuchenna :-)), wyhaftowałam te obrazki prawie 30 lat temu, wzory wzięte ze starej przedwojennej gazetki robótkowej. W tamtych czasach o np.: Burdzie z haftami można było tylko pomarzyć.
Pozdrawiam i do następnej odsłony :-))

9 komentarzy:

  1. Jak ja się cieszę,że wraca Ci uśmiech i radość
    życia.
    Radzisz sobie doskonale, dzielna kobieta z Ciebie i już!

    Pozdrawiam cieplutko-G.A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę Ci pozazdrościć takiego ślicznego miejsca na ziemi?
    Galeria koło drzwi - pokaż kiedyś zbliżenia obrazków, z daleka tak ładnie kolory się komponują.
    Bardzo podoba mi się kolor futryny - beż.
    Kanapa czerwona - jest świetna i nie szukaj szybko zastępcy, jeśli coś jest do wszystkiego, może być do niczego.
    Wszystko tak pięknie kolorystycznie ułożyłaś, te kosze w kuchni - ach i och!
    No i sanseweria - tu u Ciebie pięknie wygląda, kiedyś te kwiaty stały w każdym domu, kiedy po wielu latach doczekałam się od kogoś takiej rośliny i już zaczynałam się nią cieszyć - padła. Ot i koniec. Nawet nie szukam w kwiaciarniach, bo nie mam gdzie teraz postawić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się przytulnie i miło robi. Ikeowskie łóżko wygląda ślicznie!
    A kuchnia jaka piękna!
    Gratuluję Marysiu - wiem, że to początek i będzie jeszcze ładniej.
    Uściski Ci ślemy z Bieszczadów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszkanko - klimatyczne :))
    I niech się schowają wszystkie katalogowe kuchnie - Twoja jest wyjątkowa i energetyczna :)
    Widok z okna coraz ładniejszy!

    A czasy zdobywania Burdy pamiętam doskonale ;)

    Ściskam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Klimat Twojego mieszkania bardzo mi odpowiada , o to piękne łóżko chciałam Cię zapytać już wcześniej , ale chyba odgadłaś moje myśli i dokładnie je wyeksponowałaś , a w dodatku te urocze kapciuszki i misiek ,do pełnego obrazu brakuje tylko Ciebie z książką .Kuchnia z czerwonymi dodatkami jest super , podobają mi się Twoje komódki i półeczki oraz stolik pod mikrofalę .
    Napracowałaś się , wystarczy spojrzeć na zdjęcia po przeprowadzce i na te powyżej - podziwiam i pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz piękniej u Ciebie Marysiu...przytulnie i tak jaśniutko...to pewnie też zasługa tych okien dachowych, tak ładnie doświetlają wnętrze:)Pewnie masz cały czas słońce w mieszkaniu;)?Bardzo urokliwie prezentuje się ten kącik z czerwoną kanapą...aż zaprasza do wypoczynku:)W ogóle wszystkie "zakątki" masz cudnie urządzone,aż miło popatrzeć:)Serdeczności moc posyłam, Ewa:)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czuję się mocno podbudowana Waszymi słowami :-)).Dziękuję za pozdrowienia. W mieszkaniu jak śnieg nie leży na oknach jest bardzo jasno i teraz to jest ok, ale nie wiem jak będzie latem. Ale to jeszcze chwila, więc póki co cieszę się zimowym słońcem, zresztą nie tylko ja, koty kładą się i wylegują w słonecznych plamach. Kankanko sansewerię dostałam kilka lat temu w postaci szczepki od znajomej i bardzo mi się rozrosła. Rośnie teraz w wielu zaprzyjaźnionych domach. Potem na targu kupiłam od starszej pani taką z jasną obwódką na liściach i dostałam jeszcze od znajomej taką z krótkimi liśćmi. Niestety nie wiem czy w tym mieszkaniu się utrzyma. Niektóre liście zmarzły podczas przeprowadzki. Mam nadzieje , że jednak przetrwają i się zaaklimatyzują. Yrso, to łózko jest naprawdę cudowne, wygodne i do spania i do siedzenia. Było niedrogie , tylko materac trzeba kupować osobno i tu już cena zależy od rodzaju jaki wybierzesz. Grażyno-Anno po prostu dziękuję. Joanno, coraz bardziej lubię tą kuchnię. Jagodo, sama tworzysz takie piękne wnętrza, że tym bardziej doceniam to co napisałaś :-)). Z Twoich słów Ewo jak zwykle czerpię radosną energię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajrzalam tu przez przypadek i nie zaluje. Panuje tu taki spokoj i cisza, ze z wielka przyjemnoscia oddaje sie temu relaksowi.
    Kazdy kacik Twojego mieszkanka to prawdziwa radosc dla oka. Dziekuje za goscine :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Totte, dziękuję za odwiedziny i zapraszam :-))

    OdpowiedzUsuń