wtorek, 22 listopada 2016

Stefan ?, Diablik, dranie w wersji mini

Antoś został przyłapany kilka razy jak z zapałem ciągnął lalkę golasa za rękę lub nogę. Okazało się , że był po prostu ciekawy co też lalka ma w głowie. W wyniku tych działań pozostawił lalce dwie pokaźne dziury w głowie ;-(. Posiadam niestety zwyrodniałą wyobraźnię i już na etapie szycia twarzy lalka ma imię, które mi się narzuca. To był Stefan i przecież nie mogłam tak po prostu Stefana wyrzucić. Naszyłam mu łaty na oblicze i mimo wszystko postanowiłam przyodziać. I tu pojawia się pytanie : czy to aby na pewno jest Stefan?, może jednak Stefanka?

Włosy przewidziane dla chłopaka, ale ubranie takie jakieś mi wyszło niekoniecznie chłopięce ;-). Tak to jest jak się szyje bez planu i nadaje swoim wytworom osobowość już na etapie szycia hi hi.
Tak samo było z kotem zaklepanym przez Piotrusia, który nazywa się Diablik, bo czyż to imię samo się nie narzuca od pierwszego spojrzenia ?

i w koleżeńskiej zgodzie ;-)
Diablik nie jest duży, bo i sweterek, z którego powstał był niewielki.
Z resztek pozostałych po dużych kotach uszyłam koty niewielkie. Na razie dwa, ale pewnie będzie więcej :-). Oto Maniuś i Franuś.

Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.




14 komentarzy:

  1. Fabryka zabawek na stryszku. Najważniejsze, że mają osobowość i są niepowtarzalne.
    regian

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej fabryczka ;-). Wycinane "od ręki", dlatego każdy osobnik inny nieco.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Stefan ,co przeżył to jego , ale operacja i rehabilitacja przebiegły pomyślnie i teraz Stefan jest jak nowy ;))
    Szkoda ,że człowieka nie da się,jak lalkę czy misia, po prostu naprawić . Diablik fajny , ale Maniuś i Franuś wymiatają ,mają w sobie to "coś" ,wzbudzają sympatię , dobrze im patrzy z oczu ;))
    wygadają na rozrywkowych chłopaków .
    Marysiu , a misia też uszyjesz ? ;)))
    Pozdrawiam -Irena

    OdpowiedzUsuń
  4. Stefan to chłopak po przejściach ;-). Kotki rzeczywiście robią sympatyczne wrażenie. A co do uszycia misia, hm uszyłam dawno temu coś co miało być misiem i taki mi wyszedł urodziwy, że popłakałam się ze śmiechu. I więcej nie próbowałam, chociaż mam książki i gazetki z wykrojami, a nawet gotowca do uszycia. Ale kto wie, może kiedyś.
    Serdecznie pozdrawiam Irenko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stefan miał ...operację dżęder i stał się Stefanią :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Stefan miał operację na obliczu, a nie na dżęder ha ha. Spodeńki wyszli nieco dziewczęce i całokształt wzbudził me zwątpienie. Z drugiej strony walonki przypominają nieco gumofilce, więc....

    OdpowiedzUsuń