piątek, 29 stycznia 2016

"zimowe śpiochy i zwykłe radości i smutki"

Trochę już trwa rok 2016, a ja ciągle nie mogę się zorganizować. Po powrocie z kliniki, odwiedziła mnie przyjaciółka jeszcze z lat dziecinnych ;-). Znamy się  pięćdziesiąt lat i chociaż widujemy niezbyt często to przy każdym spotkaniu okazuje się , że czas i odległość nie mają znaczenia. Kasia wyjechała w piątek, a w niedzielę przyjechał Piotruś na ferie. Ferie się kończą Piotruś wraca do domu, a ja na kilka tygodni jadę do Wrocławia. Życie ciągle szykuje niespodzianki i tym razem taka niezbyt dobra - mój tato miał zawał. Na szczęście wyszedł już ze szpitala , ale do końca leczenia daleko Mam nadzieję , że wrócę do domu pod koniec lutego. Po radioterapii czuję się średnio, na szczęście bez sensacji . Boli co miało boleć i jestem stale zmęczona, ale ogólnie ok. Kontrolne badania w Gliwicach 5 kwietnia. Staram się za bardzo o tym nie rozmyślać. Szpitalna robótka pojedzie do Wrocławia bo w domu nie miałam czasu i nic nie zrobiłam. Udało mi się tylko dokończyć zaczęty przed kliniką kocyk i znalazł już właściciela ;-). Jest kolorowy i pewnie dlatego spodobał się Piotrusiowi. Piotruś pomagał też w pruciu swetrów, więc materiał na nowe kocyki przygotowany.
A teraz kilka fotek zimowych śpiochów ;-))
" leniuszkowanie" z książką ;-)
a tu "padłem", kocyk w rzeczywistości ma lepsze kolory, ale niestety na zdjęciu tego nie widać
Norka "stołowa" i chłopaki w sypialni ;-)
i jeszcze pozostałość świątecznej dekoracji czyli wieszadło świątecznie- serduszkowe
 sąsiadka niosła wieszak do spalenia i udało się uratować kawałek, reszta była niestety całkowicie zżarta. Tylko wyszorowany i nawoskowany, trzeba będzie nad nim popracować, ale prezentuje się całkiem fajnie dla wielbicieli rupieci :-).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku

10 komentarzy:

  1. .......och, Myszko jak ten czas leci........Piotruś rośnie jak na drożdżach .... dobrze, że juz jesteś w domu.......a do taty trzeba jechać.... ...niezalżnie jak tam w życiu bywało........ uroczy i czarujący ten twój stryszek......dla mnie po prostu bajka.......sama za miesiąc będę w czym takim podobnym do stryszku......więc czeka mnie urządzanie, tej maciupciej przestrzeni, czyli muszę pomieścić cały swój poprzedni świat......haha.......ciekawe jak mi się to uda... koty jak zwykle "sobiepanki"..... widzę grudnika na stoliczku.... kwitł Ci kiedyś?? u mnie tylko zimą ( tutaj to miesiące czerwiec, lipiec i sierpień) właśnie miał kwiatki kiedy dzień jest krótszy......narzuta jak zwykle wygląda super, zresztą wszystko co "wyprodukujesz" jest znakomite kolorystycznie i precyzyjne..... a wieszadło choinkowe to wyśmienity pomysł......haha.....zwłaszcza dla rupieciarzy......grona do którego mam też honor należeć.......ślę uściski, pozdrowienia do dalszej poprawy zdrowienia...Ursa z Kapsztadu.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Urso ;-).Od bardzo dawna bywam we Wrocławiu rzadko i na krótko. Tym razem będzie to około trzech tygodni, więc na pewno znajdę czas żeby pochodzić po mieście i zobaczyć jak bardzo się zmieniło od czasów kiedy tam mieszkałam. Nie tylko Piotruś rośnie , Karol też - dzisiaj pojawił się pierwszy ząbek :-). Grudnik zwykle kwitnie dwa razy w roku, w listopadzie i w kwietniu. Od kiedy mam piecyk trochę marniej bo woli jak jest chłodniej. Duża roślina postanowiła zakwitnąć teraz, pewnie dlatego, że ją przesadziłam w październiku i musiała odpocząć. Życzę Ci dobrej zabawy przy przenosinach i urządzaniu się na nowo. Ja oczywiście mam nowe plany zmian na stryszku, ale zobaczymy jak się będę czuła. Niektóre zmiany są wymuszone przez ,że tak powiem grudniową "katastrofę boilerową" w łazience.
      Tak czy siak to wszystko najwcześniej późną wiosną.
      Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.

      Usuń
  2. Fajnie, że się odezwałaś :-) Chłopaki w sypialni wyglądają na bardzo zrelaksowanych ! Oby dalej było już lepiej w tym roku, trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :-). Też mam nadzieję, że następne miesiące będą lepsze.Gacuś jest królem śpiochów, a Antosiek dzielnie go wspiera ;-).
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Będzie dobrze - zobaczysz.
    Świetny kocyk dla wnusia. Piękne kolory :-)
    Koty w sypialni wyglądają doskonale :-) To ich łózko, prawda...?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się trzymać tego, że będzie dobrze :-). Kolory kocyka są w rzeczywistości lepsze,chociaż nieco dające po oczach, ale Piotrusiowi się podoba ;-).Koty śpią, gdzie im akurat pasuje, więc wszystkie miejsca są ich hi hi. Tak to już jest jak ma się kota na punkcie kota.
      Pozdrowienia kocio-stryszkowe.

      Usuń
  4. Bardzo się cieszę, z nowych wiadomości od Ciebie. Powoli dojdziesz do siebie.
    Piotruś taki duży, a zdawałoby się, że niedawno się urodził. A jak tam Karolek, chyba dobrze zapamiętałam imię?
    Kocyk bardzo ładny. A koty rozbrajające, szczególnie ten czarny.
    Pozdrawiam serdecznie.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Regian.Piotruś i Karol rosną zdrowo, Karolowi dzisiaj wyszedł pierwszy ząbek :-). Po dzieciach najbardziej widać upływ czasu. Antosiek śpi w takich pozycjach, że nic tylko się uśmiechać i zdecydowanie lubi poduszki :-).
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Witaj Marysiu! Dobrze, że leczenie postępuję, trzymam kciuki - będzie dobrze! A życie, jak zawsze pisze swoje scenariusze.. dobrze, że Tatą lepiej.. Niesamowicie klimatyczne masz mieszkanko, bardzo lubię je oglądać! Piotruś w towarzystwie kocyka - słodki widok! No i KOTY - boskie:)) Pozdrowienia serdeczne i wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anex ;-). Koty zawsze poprawiają humor. Piotruś zresztą też. Jak wraca do domu to na stryszku cicho jakoś i smutno się robi. Jak tylko zdrowie i fundusze pozwolą planuję trochę zmian na stryszku. Ale będą głównie pracochłonne, więc póki co trzeba poczekać ;-).
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń