środa, 25 listopada 2009

25 listopada - święto Misiów :-))

Zazwyczaj 25 listopada jest mało przyjemny. Zimno, deszczowo i ogólnie ponuro, więc takie "misiowe święto" sprawia, że się uśmiechamy i jakoś nam lepiej na duszy. Przynajmniej ja tak mam, ale co tu ukrywać jestem mocno szurnięta na misiowym tle. Dużo ich ze mną zamieszkuje i ciągle przybywają nowe :-)). Byłam już całkiem podrośniętą panienką jak dostałam od Dziadka mojego pierwszego misia. Był żółty, miał czerwona kokardę, a że było to baaaaaaaaardzo dawno temu ;-), w środku miał trociny. I to niestety przyczyniło się do jego podróży w zaświaty. Moja młodsza siostra w wieku lat mniej więcej czterech przeżywała fascynację pralką o wdzięcznym imieniu "Frania". Wir to było coś pięknego po prostu, a jeszcze jak coś się w owym wirze kręciło to już było samo szczęście. Wrzucała tam wszystko co złapała. I w taki właśnie sposób zakończył życie mój misiu. Następnego dostałam już jako całkiem dorosła osoba od mojego teścia. Niestety gdzieś przepadł. Potem przez wiele lat była przerwa, aż dostałam od koleżanki na urodziny małego misia w świątecznym sweterku. I się zaczęło hi hi. Po kilku latach moja misiowa kolekcja trafiła na wystawę do Biblioteki Miejskiej. Co roku robią tam w grudniu wystawę różnych kolekcji. Misie cieszyły się taką popularnością, że zamiast miesiąc mieszkały w bibliotece dwa . A teraz "pani z misiami"jest zapraszana do przedszkoli :-)) i najmłodszych klas. Dzieci przynoszą swoje ulubione przytulanki (na przykład plastikowego dinozaura ;-) ),czytamy zawsze jakąś misiową książeczkę i opowiadamy o tym co kolekcjonujemy. Dzieciaki zbierają zadziwiające rzeczy hi hi. Ale dość tego gadania, teraz kilka zdjęć. Niestety natchnęło mnie już po południu i nie bardzo mi wyszły, ale trzeba jakoś uczcić to miłe święto.





To mój najnowszy misiu, albo misia :-)) jak kto woli " Alicja w Krainie Czarów". Przyjechała ze mną z Krakowa. To kolejny prezent od Patrycji.


Skorzystałam ze zdjęć z książki "Teddy's World" Mirjii de Vries wyd. Joost Elffers Book.

5 komentarzy:

  1. Dobrze mieć wspomnienia :))
    I misie ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem już dorosła, dziecko wyprowadziło się z domu 2 lata temu, a sama dla siebie kupiłam już 3 misie i myślę,że to dopiero początek.
    Coś w tych misiach jest takiego, że chce sie je mieć blisko,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odwiedziny i pozdrowienia. Z misiami weselej się żyje :-)).

    OdpowiedzUsuń
  4. Misie , pluszowe misie mają w sobie coś szczególnego , dają poczucie ciepła , łagodności i spokoju . Kupiłam na wyprzedaży książkę "Uszyj sobie misia " nie po to , aby faktycznie szyć misie , tylko dla zdjęć , które przedstawiają misie jak z czasów dzieciństwa naszych dziadków .
    Osobiście jestem posiadaczką jednego misia , ale mam wielką ochotę na więcej .Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekhem... 25 listopada są moje imieniny...

    OdpowiedzUsuń