Na kilka dni przyjechały z Krakowa moje całkiem już dorosłe dzieci :-)). Dzisiaj był naprawdę piękny dzień wymarzony na wędrówkę. Poszliśmy szlakiem na Otryt. Większość szlaku prowadzi przez las. Było naprawdę pięknie.
Niejadalne, ale urokliwe :-)
Drzewo Druidów. Przynajmniej tak je sobie wyobrażam.
A dzięki temu osobnikowi przekonałam się niestety na własnej skórze co znaczy powiedzenie "capić", nieopatrznie pogłaskałam, a potem musiałam odpychać nachalne stworzenie. Woń jaką wydzielały moje ręce była bardzo trwała, chociaż niekoniecznie przyjemna ;-).
Jak to, Siostro Krwi, grzyby nie jadalne? Wszystkie są jadalne, tylko, że niektóre tylko raz :] .
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Kuby i Marysi, no i dla ciebie oczywiście :) . Howgh.
W tym drzewie naprawdę mieszka druid , widzę jego twarz .
OdpowiedzUsuńSąsiad miał kozła , dlatego wiem ,że lepiej na nie tylko patrzeć .
Jesień w tym roku ciepła i piękna , oby jak najdłużej -pozdrawiam Yrsa
Drzewo faktycznie jakieś magiczne.
OdpowiedzUsuńWyglada niesamowicie.
Pozdrawiam
Bracie Krwi :-), dziękujemy za pozdrowienia, a grzybków jadalnych tylko raz nie będziemy jednak konsumować.
OdpowiedzUsuńYrso, po tym doświadczeniu będę omijać "kozich facetów" szerokim łukiem.
Rumianku, drzewo na żywo wyglądało jakby wychodziły z niego zakapturzone postacie, niestety od niedawna robię zdjęcia i pokazanie tego przekracza póki co moje umiejętności :-).
Marysiu, dla mnie Twoje zdjęcia są super:)! Ładnie skadrowane, zawsze coś ciekawego gzieś dojrzysz i nam podeślesz, co byśmy się też mogli nacieszyć widokami:) A drzewo, faktycznie jak z innego wymiaru:) Cieplutko Cię pozdrawiam, Ewa:)
OdpowiedzUsuńDziękuje za pozdrowienia Ewo :-) i oczywiście pokrzepiające słowa na temat moich "dokonań" fotograficznych.
OdpowiedzUsuńProszę mi tu na jakość zdjęć nie narzekać :)))
OdpowiedzUsuńBardzo niezłe są :)
Jednak wybraliście się na Otryt? Cieszę się.
Też uwieczniliśmy to magiczne drzewo :)
Umierałaś tak samo jak ja przy leśnym podejściu? :)
Wybraliśmy się i o dziwo dolazłam bez problemu. Inna sprawa, że wlekliśmy się jak żółwie, bo ciągle coś trzeba było uwiecznić :-)), a pogoda była po prostu cudna.
OdpowiedzUsuń