czwartek, 31 grudnia 2009

"ostatni dzień roku"

Dawno nic nie pisałam, ale grudzień był jednych z najgorszych miesięcy w moim życiu. Ostatnie dwa tygodnie balansowałam na skraju całkowitego poddania się i emocjonalnej ucieczki w jakiś najdalszy zakamarek mojego ja. Tkwię po czubek głowy w bagnie i najgorsze jest to, że zostałam w nie wepchnięta calkiem niespodziewanie. Grom z jasnego nieba i inne takie. Ale człowiek ma jednak spore pokłady instynktu samozachowawczego. Powoli zbieram się w sobie i w miarę możliwości staram się wydostać, czyli teraz bagno sięga mi tylko do uszu ;-). Ale dość tych smętków. Podobno zanim się polepszy musi byc gorzej, więc uznaję, że gorzej już było i teraz nadchodzi czas na lepsze. Dziękuję tym co znaleźli dla mnie dobre słowo i ciągnęli za uszy do góry. Dziękuję Yrso, to naprawdę miłe i podnoszące na duchu, jak widzisz, że ktoś zauważa twoją nieobecność.
W ten ostatni dzień roku 2009 życzę wszystkim, którzy tu zaglądali , żeby ten nadchodzący Nowy Rok 2010 przyniósł Wam wiele dobrych dni i dużo radości.
Chcę też podzielić się z Wami całkiem niespodziewanym szczęściem jakie mnie dzisiaj spotkało :-))).
Dowiedziałam się, że zostanę babcią !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!