W kwestii szmatkowych serduszek powiedziano, czy też raczej uszyto już wszystko. Są serca zgrzebne i bardzo ozdobne, romantyczne i pachnące. Czyli nic nowego w tej kwestii nie wymyślę. Tak ogólnie to upał na stryszku okropnisty jest, więc nic się nie chce, czy też raczej nie daje robić. Postanowiłam więc zrobić porządki z moimi szmatkowymi pudłami. Przy przeprowadzce upychalam je jak popadło i teraz jak chcę coś uszyć to muszę grzebać we wszystkich pudłach. Efektem tego jest okropny bałagan, bo jak już mnie najdzie ochota na szycie to siadam przy maszynie a cała szmaciarnia leży porzucona. Tak więc pełna dobrych chęci zaczęłam porządki, niestety... po drodze popatrzyłam tak na te skrawki i tak jakoś ....nie mam nadal porządku. Z drugiej strony (tak się pocieszam), ociupinka skrawków zmieniła się w coś jakby ładniejszego :-)).
Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na lekkie ochłodzenie.
Podziwiam Panią za zapał i aktywność podczas upałów! Śliczne są te serduszka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Halina
P.S.Może Pani zechce poznać sąsiadkę?, podaje adres halina.cybulska@wp.pl
Bardzo fajne serducha :)
OdpowiedzUsuńCudne serducha :))
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko, bo nadeszło ochłodzenie :)
Piękne... Czy dużo czasu potrzebujesz na ich wykonanie ? Jestem pełen podziwu
OdpowiedzUsuńDzięki :-). To proste serduszka, szybko się je szyje.
UsuńPozdrawiam