Przy zapadającym zmierzchu zapłonęły ogniska i śpiewający korowód przeszedł w stronę Sanu.
Były tez wspólne skoki przez ognisko, niestety przez niedostatek umiejętności uwieczniłam to w charakterze zmaz przeróżnych, więc jakby lepiej było tego nie pokazywać.
Potem najpierw młodzieńcy ustawili się w rzece oczekując na śpiewające dziewczęta :-)
dobrze, że dzień był upalny i woda nieco się ogrzała.
pierwszy wianek płynie
Możecie nie wierzyć, ale ten wir to nurkujący chłopak. Rzucił się w nurt z prawdziwym poświęceniem :-) i wzbudził ogromny podziw i aplauz tłumu ludzi na brzegu.
inni wyławiali wianki już bez takiego poświęcenia
ciekawe czy wianki były wybierane na chybił yrafił, czy jednak chłopcy polowali na konkretne? :-)
Mnie zaciekawiły stroje zespołów ludowych , ale wycinanki też fajne . Wieczorem zabawa się rozkręciła , ciekawy zwyczaj z wiankami , u nas świętujemy Noc Świętojańską , ale niestety bardziej współcześnie , festyny , disco i piwsko.
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź z kwiatkiem , to już drugi , pierwszy po przekwitnięciu lekko zwariował , więc zrobiłam odnóżki i ten jest drugi /kolejne odnóżki już się robią , jakbyś miała ochotę to podaj namiary , gdy się ochłodzi i odnóżki podrosną mogę wysłać Ci w paczce - no problem/
pozdrawiam Yrsa
Dziękuję bardzo Yrso :-), odkąd mieszkam w Przemyślu nie trafiłam na ginurę.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz byłam na ukraińskim festynie. Teraz mieszkam niedaleko zakola Sanu, gdzie organizują swoje imprezy. Część kiermaszowa mnie rozczarowała, ale występy i wianki były super. A zespół ludowy to dzieciaki z jednej szkoły i naprawdę przyjemnie było patrzeć jak się bawiły.