oto ja Gacuś, skończyłem rok .
najbardziej lubię leżeć w mojej klatce. Czasem jak mam dobry humor pozwalam kocim dziewczynom też tu poleżeć, ale generalnie klatka jest moja
mamusia też tu lubi zagladąć , na szczęście jest za duża i tylko mnie głaszcze, ale dziewczyny tylko patrzą i jak zejdę na dół to zaraz któraś się pcha bez pytania ;-)), więc muszę pilnować. Dzisiaj leżę i patrzę co się dzieje w pokoju. Przyszło dużo tych innych co wyglądają jak tatuś. Wszyscy chcieli mnie głaskać. Nie lubię tego, więc się schowałem z tyłu klatki i patrzyłem na drzewa. Siedzieli przy stole i jedli, ale nic kociego, to się nie napraszałem. Mamusia nie lubi jak chodzę po stole. W pokoju się zmieniło i nie można już skakać po kartonach. Szkoda, to była fajna zabawa. Za to mamy znowu nasze fotele, na których się super śpi wieczorem. Następnym razem pokażę jak ładnie wyglądam na czerwonym.
Wreszcie większy pokój nadaje się do siedzenia. Niestety nie mogę powiedzieć , że to koniec kartonów. Zalegają teraz w drugim pokoju. I jeszcze jakiś czas ta wątpliwa ozdoba będzie przyprawiać mnie o ból glowy. Dzisiaj gościliśmy chłopców, którzy pomagali przy przeprowadzce.
Przyszli na obiad po zakończeniu roku szkolnego. Upiekłam dwie blachy pizzy, wsuwali aż milo było patrzeć. Podobno pizza była całkiem jak w pizzerii hi hi. Mam nadzieję , że był to wyraz uznania. W każdym razie jedna była ze szpinakiem i okazało się , że dla większości był to pierwszy raz. Sądząc po tym, że wyjedli wszystko do ostatniego okruszka grono wielbicieli szpinaku wzrosło :-)). Wrzucam kilka zdjęć pokoju po zmianach. Stare fotele w nowej szacie bardzo zyskały na urodzie. Za oknem bardzo tak sobie, a w pokoju ciepło i wesoło.
rzut oka na moje zbiory :-)).
brak wszędobylskich kartonów sprawił, że pokój wydaje się naprawdę duży. Gdyby nie to, ze stały tyle czasu, pewnie moje spojrzenie byłoby inne. Tak naprawdę pochyły sufit optycznie bardzo zmniejsza pomieszczenie, z drugiej strony ma swój niezaprzeczalny urok.
nie potrafiłam się rozstać ze świecznikiem, który mam od kilkunastu lat, więc wisi w charakterze durnozwisu. Mogą być durnostojki, może być i durnozwis :-)). Nie sądzę, żebym kiedykolwiek wykorzystała go zgodnie z przeznaczeniem, ale wisi i już.
stojak na płyty, to odwrócona wisząca półka, do której dorobiliśmy poprzeczne półeczki :-), czyli kolejna rzecz, która zmieniła przeznaczenie i wygląd.
pod stolikiem leży bambusowa mata. Nie chcialam w tym miejscu dywanu, bo zaraz okropnie wygląda, a koniecznie coś trzeba było położyć ze względu na kiepską jakość paneli. Mały baardzo kolorowy dywanik będzie leżał z drugiej strony foteli, ale dopiero jak już całkiem wszystko skończę urządzać. Jest jasny i przy ciągłym przemieszczaniu różnych sprzetów szybko by stracił na urodzie ;-). W następnej odsłonie mieszkaniowej postaram się pokazać łazienkę, co nie jest takie proste, bo jakos nie bardzo wychodzą mi zdjęcia małych pomieszczeń (dużych zresztą też nie bardzo hi hi). Pozdrawiam serdecznie :)) i zapraszam.
Naturalny kolor drewna, czerwień, skosy. Jak mi się u Ciebie podoba. Rzeczywiście, bez pudeł jest jakby przytulniej ;)). Wspaniały klimat, niewymuszony, domowy, ciepły... Szaroburość panująca od wielu dni i mnie "pchnęła" ku czerwieni. Na razie delikatnie i "bezpiecznie", czerwone pazury u nóg, by poczuć się bardziej kobieco i piękny indyjski czerwony szal z Pchlego, żeby dodać licu blademu energii. Działa powoli, ale ja mam czas, ja poczekam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiro, dziękuję za odwiedziny . Czerwone pazury zawsze działają :-)). Z indyjskimi szalami szczególnie jednobarwnymi to mam już mniej szczęścia hi hi. Wiosną nabyłam sobie w Krakowie takowy w pięknym rdzawym kolorze. Niestety bardzo szybko ów niewątpliwie piękny kolor zmienił obiekt i zabarwił dosłownie wszystko łącznie z moją skórą i pozostałą garderobą. Trzeba mu przyznać, że był wyjątkowo trwały, bo domywałam się długo i wytrwale ;-)).
OdpowiedzUsuńNiestety , skosy zmniejszają pomieszczenie /nie tylko optycznie/ , ale w zamian dają poczucie przytulności i nadają specyficzny urok , nie potrafię tego wyjaśnić , ale bardzo mi się podobają . Masz piękny serwis /i duży/ , super rozwiązanie z wiszącymi dzbaneczkami /muszę zapamiętać/.Zawsze się bałam czerwieni w urządzaniu wnętrz , trzymam się bezpiecznych beży i brązów , trochę zieleni i bieli , ale gdy patrzę na Twoje mieszkanie , muszę przyznać , że nie ma się czego bać , wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńŚwiecznik b.ładny , na święta można go udekorować i przerobić na podłaźniczkę .
Gacek już ma rok , jak ten czas leci.
Pozdrawiam Yrsa
Cieplutko, przyjemnie, wesoło - ach!
OdpowiedzUsuńO pizzy mogę sobie pomarzyć i wyobrazić, ze była pyszna :). Zajadamy się szpinakiem od czasu, kiedy nas miłością do niego zaraziłaś :)
Klimacik taki, ze aż się nie chce wychodzić :)
W Waszej łazience już dawno jestem zakochana :)
Jest pięknie, uroczo, nastrojowo, przytulnie...
OdpowiedzUsuńWłaśnie, że robisz fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTwierdzisz, że mieszkako nieduże, a na fotkach to jest niezły apartament ;))
Wszystko masz spójne, konsekwentne... Podziwiam, bo łatwo rządzić w loftach lub starych kamienicach - poddasze to wyzwanie :)
Kredens ze zbiorami - cudo!
Dla Gacusia - sto lat i szczególne głaski :))
Pozdrawiam sobotnio-słonecznie :)
Marysiu...czy Ty nie jesteś przypadkiem zawodowo:stylistką wnętrz?:)))No pięknie to mieszkanko urządziłaś...a jak u Ciebie przytulniasto:)Napatrzeć się nie można:)
OdpowiedzUsuńA z Gacusia to ale przystojniak wyrósł...rude jest jednak piękne:)
Pozdrawiam serdecznie, Ewa:)!
Dziękuję za życzenia dla Gacusia :-)i za pozdrowienia. Yrso, "serwis" to zbieranina różności z allegro. Ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Najbardziej lubię wzór ze scenkami rzecznymi, który był produkowany w latach pięćdziesiątych. Joanno "apartament" w całości ma 50m, więc za wielki nie jest :-). Ewo absolutnie nie mam nic wspólnego z dekoratorami i stylistami :-)). Miło mi, że moja graciarnia budzi pozytywne uczucia. Kasiu, nie musisz marzyć o jedzonku, daj znać kiedy przyjdziesz to upiekę wieeeeeeeelką pizzę. Rumianku, dziękuję bardzo.
OdpowiedzUsuńPorcelana, widzę Churchill, ładny, lubię bardzo, kiedyś będąc w hotelu za granicą zobaczyłam i się zakochałam , dzisiaj lubię patrzeć na piękną porcelanę, więc się nie dziwię, że zbiór taki bogaty
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.okiemjadwigi.pl
witaj Jadwigo, ja nie tylko lubię na nią patrzeć, używam jej po prostu :-).Podobała mi się od bardzo dawna, ale dopiero jak odkryłam allegro powoli stałam się szczęśliwą posiadaczką.
OdpowiedzUsuń