Okropnie dziś leje i mam nadzieję, że moje skromne "uprawy" nie ucierpią za bardzo. Szaro -buro to wygląda i na razie kwiaty jeszcze niewiele urosły, ale jak patrzę na okna to jakoś mi radośniej.
dwa okna w pokoju (za trzecim koci wybieg :-) ) i okno kuchenne
a na zdjęciu poniżej wnęka kominowa zasiedlona przez moje misie. Wreszcie wydobyłam je z pudła na światło dzienne. Za zasłonką ukrywa się piwniczny regał wypełniony pudełkami z moimi "szmatkowymi zbiorami". Nazbierałam straszne ilości dobra szmacianego, ale zabieram się za szycie, więc jest nadzieja, że zostaną przerobione na coś miłego dla oka :-). Jutro mam w planie uszycie pokrowców na fotele i kto wie, może uda mi się w tym tygodniu zakończyć zmagania z mieszkaniem.
pozdrawiam serdecznie i deszczowo
Pogoda traktuje nas wszystkich jednakowo - deszczem :(( Twoje kwiatki faktycznie mogą 'robić' za słoneczka i gwiadki :))
OdpowiedzUsuńKolekcja misiaczków - słodka :)) I wymarzone miejsce dla nich :))
Pozdrawiam gorąco :)
PS. Cudowne wieści z poprzedniego posta! Wszystkiego dobrego dla Młodych :)) Dla Ciebie - gratulcje :)
Witaj !
OdpowiedzUsuńWłaśnie słucham prognozy pogody , podobno od środy ma być lepiej , a od soboty to już będzie prawdziwy słoneczny raj - oby się sprawdziło .
Też się martwię o kwiaty , bo zimno spowalnia ich rozkwit , konwalie w tym roku spóźniły się na uroczystości komunijne , a zawsze były ozdobą tego święta . Twoje bratki mają piękny kolor , ja mam tylko żółte , ale już dawno przekwitły / jakaś wczesna odmiana ?/.
Tak na szybko policzyłam miśki , wyszło mi 47 szt , może się pomyliłam , ale to i tak piękna kolekcja .
Pozdrawiam także serdecznie / spoglądam przez okno i muszę to napisać/ z "krainy deszczowców "-Yrsa
Miśki słodkie, wiem coś o tym, napisz do mnie mmwol1@o2.pl (podaj Swój adres to wyslę jakiegos słodziaka - mam podwójne misiaczki). Pozdrówka Gośka z " Miśie w chacie"
OdpowiedzUsuńJoanno, dziękuję bardzo :-).
OdpowiedzUsuńYrso, miśków mam jeszcze dużo, ale niestety siedzą w pudłach bo nie mam miejsca, wiec chyba będą zasiedlać półki wymiennie :-)). Nie wiem czemu Twoje bratki już przekwitły. Zwykle kupowałam sadzonki jak tylko się pokazywały, czyli w połowie marca i były ładne mniej więcej do końca czerwca. Czy te przetrwają na dachu to nie wiem :-(, bo leje przeokropnie. Pozdrawiam też deszczowo, ale bardzo serdecznie.
Dziękuję bardzo Gosiu :-)
OdpowiedzUsuńJa tu jestem nowa, ale nie mogłam się doczekać kolejnego wpisu, bo zauroczyło mnie Twoje gniazdko. Stworzyłaś na swoim poddaszu niesamowity klimat, aż chce się tu wracać, choćby wirtualnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z zalanego deszczem Krakowa.
Witaj, Twój blog wpadł mi w oko, gdy szukałam rozwiązań na kwietnik w oknie dachowym. Widzę, że Tobie się to udało. Czy mogłabyś podzielić się systemem? Idzie wiosna i marzę o kwiatach na moim poddaszu. Pozdrawiam z Krakowa
OdpowiedzUsuńWitaj:-))
OdpowiedzUsuńCiągle udoskonalam kwietnik dachowy. Na początku miałam podesty, które mieściły więcej kwiatów, niestety po sezonie deski się wypaczyły i popękały. W zeszłym roku kupiłam drewniane skrzynki i to chyba będzie lepsze rozwiązanie, niestety jest to skrzynka w skrzynkę , więc za bardzo się nie zaszaleje. Zapraszam do zaglądania na bloga, jak tylko zacznę z dachowym ogródkiem zrobię zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie.