"Moje" krzaki łozy na koszyk spokojnie dojrzewają, ale wczoraj wypatrzyłam jeszcze jeden w rowie, a że był taki dodatkowy postanowiłam wykręcić z niego wianek. To moje pierwsze, ale nawet okrągłe mi wyszły, więc chyba można uznać je za udane. Teraz wiszą i schną. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję , że po wyschnięciu zachowają kształt.
Przeglądając jeden z blogów robótkowych zobaczyłam breloczki -domki. Też sobie postanowiłam taki uszyć i oto jest :-)). Inspirację można zobaczyć na blogu "countrykitty". Domek jest dwustronny.
Wianki prezentują się cudownie :)) Na pewno po wyschnięciu nie stracą na uroku...
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszedł Ci domek :) W takim mogłabym zamieszkać ;))
Do postu o 'żubrowej imprezie' - nic nie dodam, bo w 100% zgadzam się z Tobą i Yrsą...
Ściskam serdecznie :)
Czekam na więcej domków :))))
OdpowiedzUsuńDomki bajkowe :) wianki zresztą też - aż nie chce sie wierzyć, ze to Twoje pierwsze.
OdpowiedzUsuńA w sprawie"żubrowej" imprezy, to powiem tyle -u mnie był "dziki zachód" i też podobne "eksponaty" gęsto rozłożone :(
tak generalnie to nie mam nic przeciwko wiejskim imprezom. Z sentymentem wspominam te z czasów dzieciństwa, ale to co tutaj zobaczyłam w niczym tak naprawdę nie promuje wsi. Taka impreza mogłaby się odbyć w dowolnym miejscu i czasie. Kiedyś wiejski jarmark był kolorowy, wesoły i bardzo różnorodny. Te w większości były po prostu żałosne i ubogie, a szkoda, bo jestem pewna, że mogło to wyglądać zupełnie inaczej. O dziwacznych i tak naprawdę smutnych wystawach już nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa dla moich "robótek". W planie jest całe osiedle :-)), więc się na pewno doczekasz Kasiu'
Ale super wianki , tak równo uplecione i mają ładny kolor ,po wysuszeniu pewnie ściemnieją - ciekawe co to za roślina ?. Twoje domki są świetne i domyślam się ,że całe uszyte ręcznie , zazdroszczę cierpliwości .Pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńDziękuję Yrso :-), roślina to łoza, jak wyschnie pewnie będzie brązowa i niestety z tego co już widzę nie taka znowu piękna. A domki są szyte trochę na maszynie, a trochę ręcznie :-))
OdpowiedzUsuń