Na rajd po fortach dałam się namówić ledwo,ledwo :-(. Zimą nieco mi przybyło tu i tam i miałam wątpliwości czy nie padnę gdzieś po drodze. Zadyszka to moja codzienna towarzyszka ostatnio. Ale poszłam i nawet doszłam do celu, którym był Fort Łętownia :-).
Wyruszyliśmy o poranku z Żurawicy, czyli z Fortu Werner, potem Duńkowiczki, Bruner i ogólnorajdowe spotkanie w Łętowni zakończone masowym (hi hi) pieczeniem kiełbasek na ognisku. Nie będę się rozpisywać o fortach, w internecie jest pełno informacji jak ktoś jest zainteresowany. Zdjęcia pstrykałam jak popadnie, pokazują głównie dziury w ziemi, albo wejścia do tychże dziur. W jednym z korytarzy zobaczyłam "gwiazdy", widzenie owo zakończyło się pokaźnym guzem niestety. Poza tym "nasi tu byli" sądząc po ilości śmieci jakie się wszędzie walały, ech... Ale rajd był fajny, w lesie wreszcie widać koniec zimy, a ja muszę popracować nad sobą.
jak widać trochę nas było :-), a ten pień bardzo mi się spodobał. Wystawał nad ruiną w dole jak jakaś przedpotopowa istota.
I na koniec - hurra skończyłam drugi kocyk, a nawet na fali wyrabiania resztek zrobiłam na drutach czapkę i szalik. Nigdy nie wiadomo kiedy zima nas znowu zaskoczy ;-).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
Śliczny kocyk. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam Marysiu, szkoda że nie dałaś znać bo chętnie bym się wybrała na taki rajd gdzie można spalić tłuszcz, a kiedyś chodziła na te rajdy z dziećmi, .......chyba w tamtym stuleciu?
OdpowiedzUsuńKocyki śliczne , mam nadzieję że kiedyś sobie taki sprawię.Buziaki
Widzę kolejny kocyk i zastanawiam się,czy sobie podobnego nie zrobić. Proszę o schemat wykonania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Regian
Regian, jak tylko pogoda pozwoli na szydełkowanie zrobię próbkę i zdjęcia.
UsuńPozdrawiam
Marysia :-)
Dzięki, będę czekała.
UsuńPozdrawiam.
Regian
kocyk cudny a ja Ciebie nienawidzę :-). Talenta wszelakie po rodzinie sobie pozbierałaś, a dla mnie nic nie zostało, nawet na kocyk :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, zima za pasem :))) A właściwie, to śnieg jeszcze w lesie leży :)))
OdpowiedzUsuń