piątek, 24 lutego 2012

"szmatkowy koszyk na robótki"

W rzeczywistości wygląda lepiej :-((. Kolor taki jak na pierwszym zdjęciu przy dziennym świetle. Niestety na następnych, ani bez lampy, ani z lampą nie wygląda jakoś pięknie. Zaczęłam robić ten koszyk dawno temu, jeszcze w starym mieszkaniu. Potem jakoś stracilam do niego zapał i tak sobie leżał w pudełku. Niestety nie był samotny, mam jeszcze trzy inne nieskończone. Ale widać na każdą robótkę przychodzi pora. Ten dzisiejszy po prostu czekał na odpowiednią właścicielkę :-)). Mam nadzieję , że będzie zadowolona z prezentu. Jest całkiem spory i myślę , że sprawdzi się w roli koszyka na kłębki i druty.



Pozdrowienia ze stryszku :-)

15 komentarzy:

  1. ale fajowy !!!! już zazdroszczę przyszłej właścicielce :) POZDRAWIAM CIEPLUTKO !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super kosz, fajny pomysł z tym uszkiem, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo oryginalny,
    fajne kolory,
    ładnie wykończony

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja zastałam nim obdarowana schowałam w nim miłe chwile, kóre razem spędziłyśmy :)
    Pojedzie ze mną w ramach migracji ekononicznej do w-wy, takie czasy ufam, że tam znajde "zakręconyćh robótkowiczów" pozdrawiam sredecznie Halina

    OdpowiedzUsuń
  5. Marysiu dobry znak , wracasz do formy , pojemnik na włóczki bardzo pomysłowy i świetnie wykonany , na pewno się przyda / sama mam takie trzy i wszystkie zapełnione po brzegi/ .
    Torby są fantastycznie patchworkowe, kolorowe i oryginalne , na pewno miłe w dotyku bo robią takie wrażenie .
    Dziękuje za odwiedziny , życzę Ci zdrowia i pięknej pogody -pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest po prostu ŚWIETNY!!!!
    Bardzo mi się podoba! A jeszcze tak ślicznie wykończony podszeweczką i trzymadełkiem! CUDO!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło, że mój szmaciarski obłęd zyskuje tylu zwolenników :-)). żeby sama siebie usprawiedliwić, wmawiam sobie, że jestem ekologiczna w tej dziedzinie, bo nic nie wyrzucam, tylko przetwarzam niepotrzebne rzeczy w przynajmniej z założenia przydatne. Oczywiście byłoby lepiej gdybym więcej przetwarzała a mniej targała do domu, ale to taki drobny szczegół ;-).
    Irenko , nie wiem czy wracam do formy, czy to kolejne stadium hi hi, ale tak czy siak chyba lepsze od poprzedniego. Obawiam się tylko, że popadam w skrajność.
    Halinko, mam nadzieję, że ilekroć skorzystasz z koszyka przypomnisz sobie nasze herbatki w nieodłącznym towarzystwie Nory :-).
    Serdeczne pozdrowienia i dziękuję Wam za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przegapiłam chyba ze trzy Twoje posty! Bardzo fajny koszyk i kot - jak to kot - śpiący na tym, co nam akurat potrzebne.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Koszyk rewelacyjny, bardzo użyteczny i bardzo ładny. A obłęd szmatkowy też mam, nie jesteś sama. Tez nie wyrzucam żadnych szmatek, bo wszystko praktycznie jest do wykorzystania. Żeby był śmieszniej - znalazłam metodę na wykorzystanie skrawków szmatek kilkumilimetrowych. Jak znajdziesz chwilę, to zapraszam na moje próby szycia metodą "confetti", tutaj link: http://jblasz.blogspot.com/2012/01/nowe-z-nowym-rokiem-zagadka.html
    Bardzo mi się podoba Twój blog, zostaję tu na stałe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za wizytę:-)).
      Zajrzałam na Twojego bloga tak na szybko, muszę pooglądać dokładnie, jesteś Mistrzynią. Obraz piękny.

      Usuń
  10. Co słychać? Anna z Bieszczadów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny Anno :-)).
      Cały czas coś tam robię i chyba za dużo na raz bym chciała, więc czasu mi brakuje.

      Usuń
  11. Marysiu nadrabiam zaległości, przepraszam za tak długą nieobecność. Piękne torby a najbardziej to mi się te ze szmatek podobają.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam, piękny ten koszyk! Czy mógłbym coś takiego zamówić na prezent dla żony, która ostatnio "szaleje" z drutami? Pozdrawiam, Marcin

    OdpowiedzUsuń