Niemoc mnie dopadła, a ilość chusteczek jaką zużywam, pewnie już by mnie zakryła po czubek głowy. Kręciło mnie to przeziębienie, aż położyło. Ale wcześniej amok torbowy miał się nadzwyczaj dobrze :-)). Uszyłam ich mianowicie 22 sztuki. Wariactwo po prostu. Siedziałam przy maszynie z zawziętością wielką , bo niestety wiedziałam, że jak schowam kawałki to już będzie koniec. Był taki moment, że torby mnie zawaliły, ale aktualnie posiadam już niewielką ilość :-)). Same korzyści mi przyniosły, wyszyłam dołek, obdarowałam kilka osób, a nawet 5 sztuk sprzedałam , więc zwrócił mi się koszt podszewek, nici i włókniny :-). Teraz zostały już naprawdę same skrawki, ale nadal kombinuję , więc pewnie jeszcze jakieś fotki zrobię. Przyznaję , że niestety większości nie uwieczniłam :-(. Zdjęcia nie są moją mocną stroną i zwykle jak się ocknę to już nie ma czego fotografować. Ten wpis na razie łysy, ale jak tylko nieco przejrzę na zapuchnięte królicze oczęta to dodam tzw. "materiał ilustracyjny" ;-).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
To ja dodam moje chusteczki i zrobimy ognisko, aby sie ogrzac i wyzdrowiec :):)
OdpowiedzUsuńszybkiego powrotu do zdrowia ;-)
OdpowiedzUsuńDuuuuuuużo zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńA na fotki chętnie poczekam! Na pewno będzie co podziwiać.
No to witaj w klubie przeziębionych ! zima zwlekała , zwlekała , ale jak nadeszła to dała "czadu" . Przez ostatnie dwa dni przybyło śniegu na pół metra .
OdpowiedzUsuńMarzyłam o spacerach po lesie w śnieżnej scenerii , ale grypa pokrzyżowała moje plany .
Marysiu życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia - pozdrawiam Yrsa
Życzę zdrowia i czekam na zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNinka.
dziękuję bardzo za życzenia zdrowotne, zapewne dzięki nim już jestem prawie jak nowa :-))
OdpowiedzUsuń