Kika dni temu wybrałam się na spacer. Pięknie było, chociaż wiatr dmuchał nielicho. Naiwnie miałam nadzieję, że może to już koniec ze śniegiem w tym roku. Niestety dzisiaj znowu jestem w Hobbitowie i świata nie widzę :-((. Ale może to tylko ostatnie tchnienie zimy i zrobi się znowu tak jak na zdjęciach.
pomiędzy Rynkiem, a Placem Dominikańskim
ul. Franciszkańska
Widok z ulicy dochodzącej do parku
wyremontowany Domek Ogrodnika
a poniżej kilka urokliwych zakątków po drodze z parku do centrum
Jeszcze całkiem niedawno za tą bramą tętniło życie. Działały różne koła zainteresowań, biblioteka i kino, w którym można było oglądać nie tylko komercyjne filmy. Teraz na skutek niepojętych decyzji władz miejskich budynek drugi rok stoi pusty i niszczeje. Ostatnio wieść gminna niesie, że ma się to zmienić, pewnie wkrótce okaże się ile w tym prawdy, a ile to tylko pobożne życzenia
niestety takie widoki też są :-(( i to bardzo blisko centrum miasta
Marysiu...po tym miłym spacerku uliczkami Przemyśla...zapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia:)))!Cieplutko pozdrawiam, Ewa:)!
OdpowiedzUsuńTak właśnie niestety , takie widoczki jak na ostatnim zdjęciu zawsze psują mi nastrój gdy jestem na spacerze w naszym lesie .
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie co bym zrobiła bez mojej ukochanej osiedlowej biblioteki , mogą pozamykać wszystko , ale nie bibliotekę .
Tym reportażem ze spaceru przypomniałaś mi ,że dawno nie byłam w palmiarni , ale nadrobię to w przyszłym tygodniu , jutro idziemy na Stare Miasto , jak co roku obchodzimy kaziuki .Pozdrawiam Yrsa
Dziękuję za spacer :))
OdpowiedzUsuńDomek ogrodnika - uroczy :)) I dobrze, że ktoś go uratował... Miejmy nadzieję, że brama wkrotce będzie stała otworem a teren za nią tętnił życiem :)
Pozdrawiam ciepło :))
Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPrzemyśl jest piękny ... byłam, byłam ... szkoda, że tylko na krótko.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze i cieszę się, że spacer był udany :-)). Ewo bardzo dziękuję za wyróżnienie. Przepraszam, że dopiero teraz, ale nie zaglądałam dawno na bloga. Yrso, coraz mniej jest bibliotek, chyba po prostu ci, którzy podejmują decyzje o ich liczbie nie odczuwają potrzeby obcowania z książką, ale z drugiej strony jest wielu, którzy nie wyobrażają sobie życia bez czytania, więc miejmy nadzieje , ze biblioteki maja jeszcze przed sobą długi żywot.
OdpowiedzUsuń