Kilka fotek mojego przyszłego mieszkania. Niezbyt widowiskowe ;-), ale małe to wszystko jest i nie umiem zrobić lepszego zdjęcia, poza tym puste, więc nie bardzo jest na czym się skupić. W związku z wydarzeniami, które się rozegrały niejako za moimi plecami i znalazły swoją kulminację w grudniu, moje mieszkanie zmieniło właściciela. A ponieważ zamieszkiwanie pod przysłowiowym mostem w naszym klimacie jest mało przyjemne, trzeba było szukać jakiegoś miejsca do życia. Nie było to łatwe. W końcu stanęło na adaptacji strychu. To moje jest najmniejsze i co tu dużo mówić najmniej ciekawe, ale jak się nie ma co się lubi i tak dalej.... Staram się nie roztkliwiać za bardzo, bo i tak osiągniecie tego etapu zabrało mi chyba 10 lat z życia. Podobno co nas nie zabije to nas wzmocni, ale wydaje mi się , że już dość tego "zabijania". Chciałabym, żeby dla odmiany spotkało mnie wreszcie coś przyjemnego. W każdym razie do końca stycznia przeprowadzka musi się dokonać . Papiery podpisane, pieniądze krążą między bankami, a ja zaczynam się pakować. Trzeba zdecydować czego się pozbyć , a to chyba najtrudniejsza część operacji. Przenosiny z dużego, pełnego przeróżnych "zbiorów" gromadzonych przez lata do małego i na dodatek składającego się w większości ze skośnych ścian wymaga drastycznych decyzji. Muszę też wykorzystać te meble, które mam, a naprawdę są zupełnie nieprzystosowane do mniejszych wysokości. Zobaczymy co uda mi się wymyślić. Następnym razem pokażę już mieszkanie po przenosinach. Pozdrawiam moich wiernych odwiedzających i trzymajcie kciuki :-)).
Zaczynasz od nowa, to daje mnóstwo energii i powera. Życzę powodzenia! Czekam na efekty.Pozdrawiam.Asia
OdpowiedzUsuńJa jestem Panią Na Włościach (dostałam w końcu dom a dalej gnieżdżę się na takiej samej powierzchni - 6 osób, na jakiej jedna chora osoba!) .... chętnie przeniosłabym się do takiego mieszkanka na strychu ... no cóż, życie zaskakujące bywa.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia, wytrwałości ... nowe mieszkanie, nowe możliwości. Trzymaj się ... a meble jakoś przypasują do skosów.
Pozdrawiam optymistycznie:)
I ja życzę Ci wszystkiego dobrego w nowym domu.
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki, aby udało Ci się urządzić go tak, by uszczęśliwiał.
Serdecznie pozdrawiam.
Meble dopasować może być trudno, ale Ty zdaje się nie masz innego wyjścia, dasz radę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie Marysiu:)! Fotki obejrzałam...i muszę Ci powiedzieć, że przytulne bardzo się wydaje to Twoje nowe "gniazdko"...może i malutkie, zwłaszcza jak je porównujesz do dotychczasowego...ale w końcu, ileż tej "przestrzeni życiowej" człowiek potrzebuje? Wcale nie aż tak dużo przecież:)? Będzie dobrze, zobaczysz...wstąpi w Ciebie nowa, dobra energia, zaczniesz wić, urządzać, mościć...:)Ja np. bardzo lubię "klimacik" stryszków, sama jestem na etapie remontu góry...Pozdrawiam Cię cieplutko, trzymam kciuki, a jakże...i będę czekać na kolejne migawki z pokoiku na pięterku,Ewa:)?!
OdpowiedzUsuńWygląda przytulnie, znając Twoje talenty wierzę, że pięknie je urządzisz. Tylko kotom będzie pewnie brakowało balkonu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marysiu, do serca przytulam i kciuki trzymam!!!!
Na pewno stworzysz klimatyczne mieszkano..Najważniejsze Twoje..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Wiem jedno - musisz dać radę, bo po prostu nie masz innego wyjścia!!! Przesyłam ciepłe myśli i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Ciepło i jasno! Nikt Ci nie będzie pukać butami nad głową! Do słonka bliżej i ptaków! A człowiek zawsze ma za mało, więc nie ma co marudzić, że miejsca nie ma! To Ty jesteś najważniejsza, a nie meble! Mocno sekunduję i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńKochane jesteście, że tak we mnie wierzycie :-)) i przesyłacie duuuuuuużo dobrej energii w waszych komentarzach. Dziękuję bardzo.
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem nieźle!
OdpowiedzUsuńJuż widzę, jak artystycznie i stylowo poszalejesz w tych wnętrzach :)). Mieszkanko już ma swój klimat, a koty jakoś sobie poradzą.
Widziałaś ostatnio reklamę kociej karmy? Kotek szalejący po dachu i wracajacy na obiad do mieszkania? Z pierwszego piętra na dach miałby za daleko, a poddasza mu dużo łatwiej :))
To jeszcze ja dołączę swoją DOBRĄ energię...
OdpowiedzUsuńŚciskam gorąco :))
Na żywo mieszkanko wygląda NAPRAWDĘ świetnie! Ma potencjał i już czuć w nim pozytywną energię :))). To dopiero będzie mieszkanko z klimatem! :))
OdpowiedzUsuńJuż widzę te wieczorki przy dobrym winie i pysznej kolacji :))
Trzymam kciuki rękami i nogami i pozdrawiam serdecznie. A mieszkanko będzie cudne - bo twoje :)
OdpowiedzUsuńMieszkanko wygląda milutko. Reszta w Twoich zdolnych rękach :) Najważniejsze, aby w domu czuć się dobrze i bezpiecznie, a metraż, skosy lub ich brak... jakie to w sumie ma znaczenie? Pozdrawiam, Ola - Bobe Majse
OdpowiedzUsuń