Tym razem bez zdjęć będzie. ale to tylko chwilowo. Do domu wróciłam bardzo zimową drogą. W Przemyślu śniegu za dużo nie było i szybko stopniał, ale pogoda mało fotograficzna jest szczególnie dla takiego pstrykacza jak ja :-)). Ale ciągle mam nadzieję na piękne jesienne dni. Kocie dziewczynki obrażone, że porzuciłam je na tak długo i nie bardzo są przymilne. Kocie dziecko przyzwyczaja się do mnie, ale generalnie jest na etapie "biegam i rozrabiam". Wokół osiedla też zmiany, z jednej strony Castorama z drugiej wielkie Tesco. Mam mieszane uczucia szczerze mówiąc. Do tej pory mieliśmy mało marketów w Przemyślu i czasem tego żałowałam bo jak się chciało coś kupić trzeba było jeździć do innego miasta. Moje mieszane uczucia wynikają z tego, że jak już miały zaistnieć to nastąpiło to co najmniej 10 lat za późno. W tamtych czasach były na pewno bardziej potrzebne chociażby ze względu na handel przygraniczny. Ale kto wie może i teraz przyciągną chętnych zakupowiczów.
Z drugiej strony z kulturalnej mapy miasta znikają ważne miejsca. Mamy już tylko jedno kino na przykład. W jakby dość dużym mieście to jednak za mało. Zamykane są kolejne już i tak nieliczne zakłady pracy. A nasi włodarze maja takie pomysły na promocję miasta, że można się rozchorować z wrażenia.
A ja po powrocie wiodę żywot leniwca i odwiedzam kolejnych znajomych :-). Niektórzy nawet się cieszą na mój widok :-), co jest bardzo miłe. Ale już niedługo tego dobrego, trzeba myśleć co dalej ze sobą zrobić. Pomysł mam , a co z niego wyniknie to czas pokaże.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających na mojego bloga.
witaj w domu ...
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasandro :-))
OdpowiedzUsuń