Zrobiłam pierwszy wianek na podkładzie z łozy. Zawisł na balkonie, gdzie spędziłam większość dnia. Deszcz nie padał i nawet nie było bardzo zimno, czyli akurat pogoda jak znalazł na sprzątanie. To co ocalało po lecie (niestety piękne geranium zakończyło żywot w tajemniczych okolicznościach :-(( )zabrałam do domu i na balkonie zostały tylko iglaki.
Ale za to chwilowo zamieszkały tam dwie dynie :-)). Mam zamiar zrobić konfiturę dyniową, ale póki co występują w innej roli. Niedługo Halloween, mam już dynie i...
mam też Czarownicę. Zbieram misie :-)) i to jest misiowa panienka Muffy VanderBear jak widać odpowiednio ubrana. Dostałam ją w zeszłym roku w prezencie halloweenowym.
nie brakuje też czarnego kota, wprawdzie Nora nie bardzo miała ochotę pozować ,i pokazywała tylko plecki, ale jest :-)). Teraz tylko pozostaje czekać na pukające do drzwi "Potwory"i przezornie zaopatrzyć się w koszyk cukierków :-)).
Szybko nadrabiasz zaległości ;))
OdpowiedzUsuńWianek śliczny :)
Misiulek świetny - przesympatyczny :))
Patrząc na wielkie dynie należy domyślać się, że konfitury będzie duuuużo...
Pozdrawiam ciepło :)
Witaj Joanno :-). Wiankowi pewnie dużo brakuje, ale to mój pierwszy i podoba mi się taki jaki jest :-). Nie wiem ile wyjdzie konfitury, bo jeszcze nigdy nie robiłam dyniowej, ale tyle się nasłuchałam jaka jest pyszna, a dynie były bardzo urodziwe,więc czemu nie spróbować.Bardzo mi miło, że zajrzałaś do mnie po powrocie z podróży. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńMisiowa czarownica...urocza.
OdpowiedzUsuńWianek piękny.
Konfitura z dyni faktycznie jest bardzo smaczna, a z tych dwóch to wyjdzie jej sporo.
Pozdrawiam
Witaj ! wiem , że wróciłaś już do domu bo czytam Twój blog i Magody systematycznie . Bieszczady pożegnały Cię zimowo , ale piękna jesień wróciła / przynajmniej u mnie tak jest/ , wczoraj na targu też podziwiałam takie dynie jak Twoje , ale ostatecznie dałam sobie spokój . Na robienie przetworów nie mam nastroju , a tym bardziej na wycinanie lampionów , chociaż kiedyś sprawiało nam to dużą frajdę .Po mimo upływu lat też mam spory sentyment do pluszaków , od samego patrzenia na nie robi się przyjemniej na sercu . Na Twoim balkonie jest bardzo ładnie nawet jesienią , a wianek zamiast kwitnących kwiatów to wspaniały pomysł -pozdrawiam serdecznie Yrsa
OdpowiedzUsuńNie lubię halloween'u! Ale podobają mi się Twoje zdjęcia!Śliczne przebranko dla misia!Dynie na parapecie sa czarujące. Umiesz zobaczyć to, czego inni nie zauważają.Pozdrawiam i zapraszam w moje skromne progi:
OdpowiedzUsuńwww.huanitapyza.blog.onet.pl
i
huanitapyza.blox.pl
i
www.huanitapyza.blogspot.com
Dziękuję bardzo za pozdrowienia Yrso, nie mam ogrodu, więc balkon jest taką namiastką.
OdpowiedzUsuńHuanito, dziękuję bardzo za odwiedziny,i zaproszenie.