U mnie nie bardzo. Mam wrażenie , że w moim życiu trwa gradobicie z małymi przerwami na zwykłą burzę. Każdy ma problemy, tak to już jest, ale deszczyk zamiast gradobicia byłby miłą odmianą. W zeszłym tygodniu mój maż pojechał z klasą na zlot do Ostródy i drugiego dnia padł bez życia. Nagłe zatrzymanie krążenia. Miał nieziemskiego farta, że zdarzyło się to w pobliżu karetki i ludzi, którzy wiedzieli co robić. Spędził kilka dni w Centrum Kardiologicznym w Iławie, a wczoraj wieczorem pojechał do szpitala w Olsztynie. Dzisiaj rano zaczęła się operacja. Potrwa około 7 godzin. Muszę wierzyć, że wszystko się uda, ale już naprawdę nie daję rady. Każda odporność ma granice.
Pozdrowienia ze stryszku
Dopisek :
Żeby nie zapeszyć krzyżuję palce za plecami - jest dobrze.
Dziękuję za wpisy, każde dobre słowo pomaga.
O matko, trochę za dużo, jak na jednego człowieka... Oby wreszcie ta zła passa minęła! Mam nadzieję, że będzie dobrze, i tego Ci życzę.
OdpowiedzUsuńzdrowia życzę... ufam, wierzę, że wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze !
OdpowiedzUsuńŻyczę ogromnych pokładów wiary, że nadejdą lepsze dni i pokonacie wspólnie różne przeszkody, które teraz są wielkie niczym góry.Trzymajcie się dzielnie.
OdpowiedzUsuńregian
Och, Marysiu.. Tak bardzo Wam współczuję.. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.. Serdeczności ogrom!
OdpowiedzUsuńMyślę o Was , nie wiem jak pomóc , modlę się ... tyle tylko mogę - pozdrawiam z nadzieją , że wszystko poszło dobrze -Irena
OdpowiedzUsuńPani Marysiu, uściski, serdeczności i mocne trzymanie (nie, zaciskanie!) kciuków ze Szczecina - Teresa
OdpowiedzUsuńJak Pan Major? Straciłam wszystkie kontakty w tel-anik
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, że wszystko będzie dobrze....
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci przeżyć. Niech juz wreszcie będzie spokojnie.
OdpowiedzUsuńzajrzałam na chwilkę
OdpowiedzUsuńsłońca życzę, samego słońca bardzo