Na którymś zagranicznym blogu zobaczyłam coś nazwane "primitive doll". Zakodowało mi się gdzieś w głowie i tyle. Teraz w ramach wynajdywania sobie prostych rozrywek przypomniała mi się "prymitywna lala" i po obejrzeniu wielu takich obiektów w grafice googlowej czy jak tam się to odmienia zabrałam się do dzieła i oto są. Jako pierwsza powstała Brunhilda a potem na wyraźne życzenie Piotrusia -Karol. Nigdy bym nie pomyślała, że dziecku spodoba się taki szkaradek, ale jak widać gusta dzieci są nieprzewidywalne.Jeszcze w fazie produkcyjnej Karol dostał imię i nawet całusa :-)).
Uszyłam już kolejna i tak z wyrazu oblicza wyszło mi , że to facet będzie . Na razie jeszcze goły, bo się zastanawiam nad odzieżą. Stwierdziłam, że uszycie ubrania tego rozmiaru wbrew pozorom łatwe nie jest hi hi. Uszyłam też próbne woreczki na pachnące zioła w podobnym klimacie. Kolega sobie zażyczył i mam nadzieję, że będzie zadowolony :-).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.
Bardzo mi się podobają te lale. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki. Też mi się podobają i "próba dziecka" wyszła ok. Piotruś zachwycony swoim Karolem. Nie są takie piękne i słodziutkie jak Tilda, z założenia nie muszą być doskonałe, czyli w sam raz dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z baardzo gorącego stryszku.
I lale i woreczki cudne! Marysiu, upały u Was tropikalne, dajecie radę? Pozdrowienia nadmorskie, również upalne:)
OdpowiedzUsuńAnex, gorąco przeokrutnie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie tak do końca lata :-). Upały w mieście szybko stają się męczące. A następne lale w trakcie szycia. Wieczorem jak Piotruś śpi i jest ciut chłodniej siedzę sobie i szyję.
UsuńSerdeczne pozdrowienia ze stryszku.
Fajne , trochę cudaki , śmieszne ale sympatyczne .
OdpowiedzUsuńPrzypominają mi szmaciane lalki z dzieciństwa ,długie kończyny , wełniane włoski , ale tamte miały banalny wyraz twarzy, te mają "bystre" oczy no i te nochale , są wyjątkowe , a imię Karol pasuje jak ulał .
Woreczki z aplikacjami bardzo pomysłowe i takie inne niż typowe woreczki na susz . Robią pozytywne wrażenie , kojarzą mi się z pogodnymi letnimi dniami , zapachem kwiatów , ziół i przypraw .
Świetna dekoracja .
Pozdrawiam Irena
Dziękuję bardzo Ireno :-). Lalki "primitive doll" są bardzo różne, niektóre nawet trochę przerażające, ale większość to właśnie takie szmatkowe śmiesznoty. Jako dziecię bardzo niewielkie miałam lalkę , której panicznie się bałam, była z niebieskiej ceraty i musiała mieć jakąś nieprzyjemną twarz skoro wzbudzała takie uczucia. Te lale nie powinny nikogo wystraszyć :-). A woreczki szyłam dla konkretnej osoby i myślę, że takie bardziej pasują.
UsuńPozdrowienia ze stryszku
Widzę, że mimo upałów pracowicie spędzasz czas. Całkiem fajne "rękoczyny".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
regian
Witaj Regian :-)
UsuńZa bardzo pracowita to nie jestem, bo gorąco jest rzeczywiście takie, że tylko wieczorem można cokolwiek "rękoczynić" :-)Do uszycia lalek przymierzałam się od dawna, ale dopiero Piotruś zadziałał mobilizująco. Mam tylko nadzieję, że się trochę i ochłodzi i uszyję ich więcej zanim mi zapał przejdzie ;-).
Serdeczne pozdrowienia ze stryszku