wtorek, 5 października 2010
"jesiennie"
Dla mnie jarzębina to pierwsza oznaka nadchodzącej jesieni, w tym roku zaczerwieniła się szybko i mimo urody przyniosła ze sobą jakąś taką jesienną melancholię. Ale jak wszystko inne melancholia też kiedyś mija .
A póki co kilka fotek zrobionych po drodze do domu. Bardzo dzisiaj mgliście mimo czystego nieba było, więc Przemyśl nieco "zadymiony"
Po wojnie ocalały w Przemyślu dwie synagogi. Jedna zajmowana przez Bibliotekę Miejską żyje, natomiast jak jest z drugą widać niestety. Kiedyś służyła chyba za jakiś magazyn, potem byla tak oblepiona szyldami i reklamami, że trudno było się domyślić co to za budynek. Teraz widać to wyraźnie, ale co z tego...
Wieża Kościoła Salezjanów
oddział Biblioteki Miejskiej w bardzo według mnie pięknym miejscu
powoli, bo powoli, ale jednak kamienice są remontowane (przynajmniej jeśli chodzi o elewację od strony ulicy) ta akurat mieści się chyba już przy ulicy Grunwaldzkiej
patrząc na takie detale żal się człowiekowi robi, że w dobie wszechobecnych blokowisk, zamiast cieszyć oczy pięknem popadają w ruinę
a na koniec nasza przemyska fontanna :-)), jak łatwo się domyślić latem jest to miejsce bardzo oblegane nie tylko przez dzieci
pozdrawiam serdecznie i pięknych jesiennych dni wszystkim życzę :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale mi narobiłaś ochoty na wyjazd do Przemyśla, za tydzień miała być Jura, ale chyba będą Bolestraszyce i Przemyśl :)
OdpowiedzUsuńPrzemyśl zaprasza serdecznie :-). Jeżeli tylko pogoda dopisze, będziesz miała piękną wycieczkę. W Bolestraszycach dawno nie byłam, ale też planuję odwiedziny w arboretum jesienią. Gdybyś miała ochotę się spotkać z mieszkanką stryszku :-)),to daj znać kiedy przyjedziesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marysia
Witaj Marysiu!
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam ,że jarzębina w tym roku bardzo ładnie obrodziła , a to podobno wróżba nadchodzącej długiej i ostrej zimy . Póki co jednak ciszę się słońcem i bezdeszczową pogodą .
W Poznaniu synagogę przekształcono na pływalnię , a te secesyjne dekoracje kamienic są identyczne do tych , które zdobią kamienice w Poznaniu na Jeżycach . Zawsze jak przejeżdżam ul.Dąbrowskiego podziwiam te urocze balustrady i kobiece głowy z wplątanymi we włosy roślinami .
Długo Cię nie było , dobrze ,że wróciłaś .
Pozdrawiam serdecznie Yrsa
W Przemyślu byłam raz albo dwa ale było to w latach siedemdziesiatych, bardzo się zmienił, z tego co widzę, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.okiemjadwigi.pl
Yrso, dziękuję za pozdrowienia i miłe słowa :-). Jadwigo, mieszkam w Przemyślu kilkanaście lat i długo nic się tu nie działo, ale wreszcie coś drgnęło i oby tak dalej, bo to naprawdę piękne miasto i zasługuje na to, żeby o nie zadbać.
OdpowiedzUsuńMArysiu - nawet nie śmiałam proponować spotaknie, ale w największą przyjemnością skorzystam :) Niestety nie tym razem bo i pogoda się spsuła i choróbsko dopadło czyli wyjazd odłożony :( Oj tęskno mi za Przemyślem!
OdpowiedzUsuń